- Słynny podróżnik z Polic popłynie kajakiem z Nowego Jorku do Lizbony. - Jeszcze nikt tego nie dokonał, ale wierzę w sukces - mówi Aleksander Doba.
Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem to wypłynę 14 maja, wyruszę z ze stałego lądu New Jersey, popłynę w dół rzeki Hudson, pomacham zielonej pani z pochodnią, czyli Statui Wolności i wypłynę w kierunku Europy - mówi pan Aleksander Dobra.
Przed śmiałkiem 3000 mil morskich (czyli prawie 5 500 kilometrów), ale w linii prostej. Faktyczna trasa na pewno będzie dłuższa, ze względu na wiatry i prądy morskie. Pan Olek popłynie tym samym kajakiem, co podczas poprzednich wypraw kajakowych.
Zobacz również:
W rozmowie z "Głosem" kajakarz przyznaje, że największym zagrożeniem będą wysokie, sztormowe fale.
W czasie poprzedniej wyprawy pan Aleksander przeżył osiem sztormów, fale dochodziły do 9 metrów wysokości, najdłuższy sztorm trwał trzy doby. Na północnym Atlantyku sztormy mogą być gwałtowniejsze. Ale plan jest.
Rejs będzie można śledzić na stronie internetowej wyprawy, a nasza redakcja jako patron ekspedycji będzie publikować aktualne informacje. Łączność z panem Aleksandrem zapewni telefon satelitarny.
Więcej o najnowszej wyprawie Aleksandra Doby w środowym papierowym wydaniu Głosu Szczecińskiego oraz w
Zobacz również:
Aleksander Doba odebrał nagrodę Podróżnika Roku magazynu Nat...
Czytaj także:
Przywitanie Aleksandra Doby w Szczecinie
Polecamy na gs24.pl:
Alkala Bieg Kobiet. Tłumy na Jasnych Błoniach [zdjęcia]