Zapowiedzi zmian w TVP, całkowicie sprzeczne z prawem, są przykładem owej „demokracji” i stoją w sprzeczności z deklaracjami niemającymi pokrycia w rzeczywistości. Miały być uśmiechy i otwartość, a mamy agresję i butę wspieraną przez „wolne media”. Stary-nowy minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski stosuje agresję fizyczną wobec reportera „Wiadomości” TVP Adriana Boreckiego, a poseł Katarzyna Lubnauer obraża dziennikarzy Telewizji Polskiej i zamyka przed nimi drzwi.
Pracownicy „wolnych mediów” już szykują się do przejęcia mediów publicznych - to jednak nie jest partyjny skok na media, ale „demokracja”. Ci, którzy mają trafić do TVP, będą gwarantem przekazywania jedynie słusznych informacji, a telewizja publiczna stanie się partyjną tubą Platformy Obywatelskiej. Koalicjanci Tuska będą traktowani łaskawie, ale jak wiadomo z doświadczenia, lider PO szybko skonsumuje przystawki, a ci, którzy się nie dostosują, szybko zostaną spacyfikowani - także za pomocą „wolnych mediów”.
Jedną z pierwszych decyzji nowego premiera było niewłączenie ministra pełnomocnego, Andrzeja Sadosia, przedstawiciela RP przy Unii Europejskiej, do składu delegacji na szczyt europejski. Niedługo potem pojawiła się informacja o tym, że został odwołany, co zresztą podała telewizja TVN24, której przekaz jest kojarzony przez wielu odbiorców z partyjną linią Platformy Obywatelskiej. Teraz trzeba się przygotować na to, że tam, gdzie Tusk i jego ekipa nie będą mogli zawłaszczyć państwo, będą pojawiać się medialne wrzutki i tłumaczenia nieudolności polityków rządzącej opcji przez „wolne media”. Bo już przecież widać, że rządząca ekipa wycofuje się z przedwyborczych obietnic, więc zamiast chleba są igrzyska. Przykład? Działania policji podczas pikiety przed Kancelarią Premiera, zorganizowanej w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Jeden z uczestników miał plakat porównujący Unię Europejską do Związku Radzieckiego i to wystarczyło, by funkcjonariusze poinformowali go, że jest podejrzany o propagowanie ustroju totalitarnego.
Zapowiedzią kolejnych igrzysk jest powołanie przez Donalda Tuska międzyresortowego zespół do spraw przywracania praworządności oraz porządku konstytucyjnego. Zarządzenie prezesa Rady Ministrów zostało już opublikowane w „Monitorze Polskim” i weszło w życie. W zespole mają się znaleźć między innymi przedstawiciele ministerstwa sprawiedliwości, spraw zagranicznych, Rządowego Centrum Legislacji, a tematyka, jaką ma się zajmować owe gremium i usuwanie „zagrożeń”, jest drogą wprost do złamania konstytucji, a co za tym idzie - anarchii.
Ale przecież nie chodzi o to, by działać na rzecz całego społeczeństwa, i to bardzo dobrze już widać.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
rs
