Czteroosobowa rodzina zatruła się czadem w Mysłowicach
Tlenek węgla (czad) to cichy zabójca. Nigdy nie wiadomo, kiedy się pojawia i może doprowadzić do tragedii. Przekonała się o tym czteroosobowa rodzina z Mysłowic.
We wtorek, 26 stycznia, około godz. 22.00 dyżurny Państwowej Straży Pożarnej w Mysłowicach otrzymał zgłoszenie o prawdopodobnym podtruciu tlenkiem węgla u dwuletniego dziecka w budynku wielorodzinnym przy ul. Janowskiej.
- Po przybyciu na miejsce zdarzenia zastępu PSP zastano czteroosobową rodzinę w mieszkaniu, które było już wietrzone przez lokatorów. Nasze urządzenia kontrolno-pomiarowe wykazały w mieszkaniu obecność tlenku węgla na poziomie 150 ppm - informuje mł. bryg. Wojciech Chojnowski.
Nie przeocz
Stężenie czadu w powietrzu wydychanym przez mieszkańców było tak wysokie, że wszyscy trafili do szpitali. Matka z dwójką dzieci do Katowic, ojciec do placówki w Mysłowicach. U najstarszego dziecka badanie wykazało 274 ppm.
Tak wysoki poziom tlenku węgla w ciągu niespełna godziny może doprowadzić do bólu i zawrotów głowy, wymiotów oraz drgawek. W ciągu dwóch godzin do śpiączki.
Prawdopodobną przyczyną ulatniania się tlenku węgla w mieszkaniu przy ul. Janowskiej była awaria piecyka gazowego.
Musisz to wiedzieć
Uwaga na tlenek węgla! Jak rozpoznać cichego mordercę?
Mł. bryg. Wojciech Chojnowski przestrzega, aby w sezonie zimowym szczególnie uważać na czad. Najlepiej zamontować w domu specjalny czujnik, który ostrzeże nas, kiedy stężenie gazu w powietrzu będzie niebezpieczne.
Tlenek węgla jest bezwonny, niewidoczny i ulatnia się w ciszy. Jego najczęstszym źródłem są niesprawne piece oraz instalacje, a także niedrożna wentylacja.
Z kolei zatrucie czadem objawia się najczęściej w postaci bólu głowy, osłabienia, senności, problemów z oddychaniem i przyspieszonego tętna.
Bądź na bieżąco i obserwuj
