Dramatyczne zgłoszenie wpłynęło do służb ratunkowych dokładnie 41 minut po północy z wtorku na środę. Jak przekazywali strażacy, dzwoniła nastolatka, która wraz z innymi osobami była uwięziona w rozbitym samochodzie. Na miejsce popędziły trzy zastępy ratowników ze Starachowic oraz zastęp druhów z jednostki ochotniczej w Pawłowie. Łącznie 18 strażaków.
Samochód znajdował się w brzozowym młodniku przy trasie w gminie Pawłów w okolicach miejscowości Zbrza i Pokrzywnica.
- BMW zatrzymało się na boku, około dwa metry od jezdni. Trudno było dostrzec je z drogi. Gdy na miejsce przyjechały pierwsze zastępy, tylko jedna osoba znajdowała się poza samochodem. Była przytomna, ale leżała na ziemi – opowiadał starszy kapitan Konrad Dąbrowski, oficer prasowy starachowickiej straży pożarnej.
Jak potem uzupełniali policjanci, tą leżącą osobą był 18-latek. W rozbitym samochodzie uwięzieni byli 17-latka oraz 20-, 19- i 18-latek.
- Z osób w aucie tylko kobieta była przytomna i to ona wezwała pomoc. Strażacy użyli sprzętu hydraulicznego, by uwolnić uwięzionych, wydobyli ich i przekazali pogotowiu – uzupełniał starszy kapitan Konrad Dąbrowski.
Strażacy odłączyli akumulator w rozbitym samochodzie, zajęli się także oświetleniem miejsca, by ułatwić pracę innym służbom.
Sprawę wypadku badają teraz policjanci.
- Wstępne ustalenia wskazują, że osoba kierująca BMW straciła panowanie nad autem. Samochód wypadł z drogi i uderzył w drzewo. Trwa ustalanie okoliczności wypadku i tego kto siedział za kierownicą. Wszystkim uczestnikom pobrano krew do przebadania na zawartość alkoholu – mówił w środowy ranek młodszy aspirant Paweł Kusiak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach.
Zobacz zdjęcia z wypadku