Minister klimatu i środowiska o dyrektywie metanowej
Minister Moskwa w poniedziałek spotkała się z zarządem LW Bogdanka i przedstawicielami górniczych związków zawodowych działających w kopalni, z którymi rozmawiała o aktualizacji polityki energetycznej państwa. Po spotkaniu wzięła udział w briefingu prasowym, podczas którego została zapytana przez media o dyrektywę metanową.
Odpowiadając na pytanie minister wskazała, że jest to „bardzo ważny wątek, który toczy się dzisiaj we wszystkich instytucjach UE”.
– Zakładamy, że w kwietniu komisje w Parlamencie (Europejskim) zajmą się tym dokumentem, który w ubiegłym roku był procedowany na poziomie ministrów do spraw energii – podała.
Zwróciła uwagę na rolę wszystkich polskich europarlamentarzystów.
– Samymi głosami naszych parlamentarzystów prawicy nie jesteśmy w stanie tego dokumentu (rozporządzenia metanowego) zablokować. (...) Tylko solidarne głosowanie wszystkich naszych europarlamentarzystów, ale też dobry dialog naszych europarlamentarzystów, z kolegami z innych państw, tak żeby ten dokument można było - chociażby z perspektywy dialogu społecznego, umowy społecznej, interesu społecznego, a myślę że nie tylko prawicy te wartości są bliskie - żeby ten dokument zablokować – powiedziała Moskwa.
Czym jest tzw. dyrektywa metanowa?
Dyskutowane obecnie w Parlamencie Europejskim regulacje wprowadzają od 2027 r. normę 5 ton metanu na 1000 ton wydobytego węgla innego niż koksowy (pierwotnie projekt dopuszczał emisję 0,5 tony metanu), a od roku 2031 – 3 tony gazu na 1000 ton węgla, w tym koksowego. Polskie kopalnie emitują więcej – średnio od 8 do 14 ton metanu na 1000 ton wydobytego węgla, zostałyby więc obłożone wysokimi karami za przekroczenie norm – w Polskiej Grupie Górniczej byłoby to ok. 1,5 mld zł rocznie. Tym samym nawet dwie trzecie kopalń PGG musiałoby zostać zamkniętych już w 2027 roku.
Odpowiadając na pytanie mediów minister Moskwa podała, że kopalnia w Bogdance nie byłaby dotknięta dyrektywą metanowej.
– Jeżeli mówimy o szkodliwości tego dokumentu, tej opłaty dla 1-4 kopalni w Polsce de facto jest to szkodliwość dla całej branży. To jest kwestia nieprzestrzegania umowy społecznej, nieprzestrzegania porozumień, które na poziomie unijnym mamy. To jest ignorowanie głosu całej branży i wielu lat, które poświęciliśmy na dialog społeczny – wymieniła.
Spotkanie z zarządem LW Bogdanka
Nawiązując do spotkania z zarządem LW Bogdanka i przedstawicielami górniczych związków zawodowych, które odbyło się przed briefingiem podała, że rozmowy dotyczyły m.in. aktualizacji polityki energetycznej państwa.
– Przed nami przyjęcie tej aktualizacji przez radę ministrów i przyjęcie nowego filaru w postaci suwerenności energetycznej, dostosowanie założeń polityki energetycznej do założeń umowy społecznej, czasowe zwiększenie wydobycia węgla kamiennego w najbliższych latach, modernizacja bloków węglowych i zwiększone zapotrzebowanie na energię, które jest efektem naszych analiz" – powiedziała.
Mówiąc o roli kopalni w Bogdance wskazała, że „jest dla nas kluczowa”.
Prezes LW Bogdanka Kasjan Wyligała, odpowiadając na pytanie mediów o plany budowy kolejnych szybów i zwiększania produkcji, stwierdził, że jest to „uzależnione od potrzeb, jakie będzie miało nasze państwo w zakresie dostaw węgla”.
– Projekt szybu Ostrów mieliśmy zahibernowany dotychczasowo, teraz aktualizujemy strategię – mam nadzieję, że uda nam się do końca czerwca ją opublikować i zatwierdzić – i w ramach tej strategii pracujemy też nad analizami dotyczącymi szybu Ostrów – podał.
Jak stwierdził, spotkanie „potwierdziło, że w perspektywie do 2040 r. zapotrzebowanie na węgiel będzie większe nich dotychczas”.
– To jest kwestia związana z suwerennością energetyczną państwa, która będzie kolejną nogą – jak pani minister wskazała – w nowej polityce. Jako Bogdanka cieszymy się z tej aktualizacji – powiedział.
Mówiąc o współpracy ze stroną rządową stwierdził, że „widzi w bardzo dobrych barwach przyszłość Bogdanki i kolejne inwestycje w węgiel, ale też w inne surowce, które zamierzamy w przyszłości wydobywać”. Poproszony przez media o doprecyzowanie odpowiedział, że publicznie będą mogli się tym podzielić w połowie roku.
Wspólna deklaracja europosłów
W sobotę w katowickiej siedzibie śląsko-dąbrowskiej Solidarności grupa europosłów spotkała się z liderami górniczych związków zawodowych oraz szefami spółek węglowych. Spotkanie zainicjowały: śląsko-dąbrowska i górnicza Solidarność, Związek Zawodowy Górników w Polsce i Porozumienie Związków Zawodowych Kadra. Wśród uczestników byli m.in. byli premierzy, europosłowie Jerzy Buzek (KO) i Beata Szydło (PiS), a także Łukasz Kohut i Marek Balt (Lewica) oraz Grzegorz Tobiszowski, Izabela Kloc, Jadwiga Wiśniewska i Anna Zalewska (PiS).
W podpisanej w sobotę przez uczestników spotkania deklaracji przypomniano, iż w maju 2021 r., po wielu miesiącach negocjacji, związki zawodowe i polski rząd podpisały umowę społeczną dotycząca transformacji sektora górnictwa węgla kamiennego. Dokument ten zawiera szczegółowy program stopniowego wygaszania wydobycia węgla w Polsce do 2049 roku.
„Choć jako posłowie reprezentujący różne ugrupowania polityczne różnimy się w ocenie szczegółów tego dokumentu, uważamy, że tej rangi umowa społeczna nie może zostać pominięta w procesie sprawiedliwej transformacji regionu. Głos lokalnych społeczności oraz pracowników przedsiębiorstw, na których spadnie największy ciężar transformacji, musi być brany pod uwagę. Niestety, rozporządzenie w sprawie redukcji emisji metanu może przekreślić wypracowaną na Śląsku umowę społeczną” – głosi deklaracja.
„Przyjęcie rozporządzenia w obecnym kształcie wymusi niemal natychmiastową likwidację większości kopalń zamiast stopniowej redukcji wydobycia i zatrudnienia. W takich warunkach region Górnego Śląska czeka nie sprawiedliwa transformacja, ale społeczna i gospodarcza katastrofa. W związku z powyższym europosłowie deklarują swoje zaangażowanie na rzecz rozwiązań, które sprawią, że krzywdzące dla polskiego przemysłu wydobywczego rozporządzenie nie zostanie wprowadzone w obecnym kształcie” – czytamy w dokumencie.
lena
Źródło: