Obejrzyj: Bella Skyway Festival 2022 w Toruniu

The War to turnieje walk na gołe pięści, organizowane w Toruniu przez Denisa Załęckiego. Brutalne i krwawe - tak są reklamowane i takie faktycznie bywają. Organizatorzy zarabiają na biletach i sprzedaży dostępu PPV do oglądania walk. Imprezy są legalne. Wiadomo, że "w to nie bawią się grzeczni chłopcy". Przypadek Dominika Sz. w obecnej sytuacji jawi się jako wyjątkowo szokujący.
"Walczy w klatce tak sprawnie jak grypsuje" - tak reklamowali go organizatorzy walk. Teraz torunianin ma większe szanse na wieloletnie grypsowanie niż turniejowe popisy.
Kim jest "Dżinks"? Dla fanów: idol. Dla prokuratury: główny podejrzany
Dominik Sz. ma 27 lat. W środowisku zawodników wspomnianych walk i pseudokibiców piłkarskich znany jest jako "Dżinks". Brał udział we wszystkich trzech edycjach turnieju The War. Jak reklamowali jego postać organizatorzy?
"Charakterność objawia się w różnych okolicznościach. Na ringu, na ulicy, a czasem - niestety - za murami. Nasz kolejny zawodnik wie, co to znaczy przyjmować ciosy od losu. Wie, jak przetrwać w najtrudniejszych warunkach. Walczy w klatce tak sprawnie jak grypsuje. Przed wami - Dżinks!" - tak prezentowano zawodnika przed walką w czerwcu ubiegłego roku.
Dla wielu mężczyzn i nastolatków "Dżinks" to idol, bohater. Szczególny szacunek miał w środowisku pseudokibiców Elany Toruń. Wiadomo, że w wieku 27 lat ma już całkiem bogatą kartotekę karną. Po tym, co wydarzyło się w Toruniu w czerwcu br. ma duże szanse na to, by stała się ona jeszcze większa.
Według ustaleń Prokuratury Rejonowej Toruń-Wschód to także ciosy zadane przez "Dżinksa" doprowadziły do śmierci Marcina K., pobitego wieczorem, 24 czerwca 2022 roku, przy ul. Studziennej w Toruniu.
Polecamy
- Tak się bawicie na Bella Skyway Festival w Toruniu. Oto najnowsze zdjęcia
- Trasa Bydgoszcz-Toruń. Przeciągają się negocjacje z wykonawcą odcinka drogi S10
- Toruń. 3 lata temu dziecko wypadło z wieżowca. Matki nadal nie osądzono. Dlaczego?
- W Toruniu rozpoczął się nabór wniosków na dodatek węglowy. Jak go złożyć?
"Dżinks" siedzi w areszcie. Prokurator: "Za zarzucane mu przestępstwo grozi nawet dożywocie"
O brutalnym pobiciu, do którego doszło przy ul. Studziennej "Nowości" piszą od czerwca br. W środku miasta, na klatce schodowej kamienicy, 36-letni mężczyzna został tak skopany i pobity, że nazajutrz zmarł w szpitalu. Aniołem nie był. Od początku nie ukrywamy, że zmarły Marcin K. był współoskarżonym w głośnym procesie o handel narkotykami w toruńskim Belwederze. Zaznaczamy też jednak każdorazowo, że żadne porachunki (finansowe, narkotykowe, inne) nie usprawiedliwiają śmiertelnego pobicia.
Jakie są ustalenia w tej sprawie policji i prokuratury? Marcina K. w strasznym stanie znaleziono na klatce kamienicy w nocy z 24 na 25 czerwca. Zmarł nazajutrz w szpitalu. Główna przyczyna zgonu był ciężki uraz głowy.
Według śledczych, mężczyzna został skopany i pobity. Do sprawy zatrzymano i aresztowano 5 młodych mężczyzn. Najsurowsze zarzuty usłyszał właśnie Dominik Sz. "Dżinks" i 25-letni Karol K. To zarzuty aktywnego udziału w bójce ze skutkiem śmiertelnym (art. 156 par. 3 kodeksu karnego). Śledczy przyjęli, że to na skutek ciosów tych dwóch mężczyzn właśnie doszło do śmierci ofiary.
-Za wymienione przestępstwo, po nowelizacji przepisów w listopadzie 2017 roku, grozi nie mniej niż 5 lat więzienia, kara 25 lat więzienia, a nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności - mówi prokurator Joanna Becińska, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Toruń-Wschód.
Dwóch innych aresztowanych mężczyzn usłyszało zarzuty "zwykłego udziału" w bójce ze skutkiem śmiertelnym, które stawia się także np. w przypadku stania na czatach (tak było i tutaj). Piątemu zatrzymanemu prokuratura zarzuca pomocnictwo w przestępstwie - to on przywiózł część grupy na ul. Studzienną. Dodajmy, że pojawiły się równolegle zarzuty rozboju, bo Marcin K. przed śmiercią został jeszcze okradziony z saszetki z pieniędzmi.
Przypomnijmy też, że w opisywanej grupie są powiązania rodzinne. Aresztowano nie tylko "Dżinksa", ale i jego brata Damiana Sz. oraz ich kuzyna Wiktora Sz. Wszyscy są dobrze znani w środowisku pseudokibiców.
Organizatorom The War kryminalna przeszłość nie przeszkadza. A tym, którzy przyjmują od nich pomoc?
"Dżinks" absolutnie nie był jedynym zawodnikiem turniejów The War, którego reklamowano z akcentem na odsiedziane za murami wyroki. Znawcy tematu wiedzą, że w tym środowisku to wręcz atut. Niekaralności od uczestników walk w klatkach się nie wymaga. Oczekuje się brutalności, siły, zaangażowania, czasem też techniki.
Jak wspomnieliśmy na wstępie, turnieje The War to przedsięwzięcie legalne. Organizatorzy tych brutalnych walk chętnie w ostatnich miesiącach chwalą się swoją społeczną wrażliwością. Przekazywali na przykład pomoc dla domu dziecka czy dziecięcego hospicjum w Toruniu. Denis Załęcki na licytację dla Hospicjum Nadzieja oddał niedawno swoje rękawice. Podobnie zrobił jego ojciec, Dawid Załęcki, również zawodnik. Obdarowani przyjęli to z wdzięcznością, bo zainteresowanych licytacjami nie brakowało...