Były właściciel lokalu współtwórca Zatoki Sztuki, wycofuje się z Sopotu i wyprzedaje udziały w związanej z kilkoma klubami w kurorcie firmie Art Invest.
Biznesmen, którego nazwisko pojawia się w głośnej seksaferze dotyczącej rzekomego wykorzystywania nastolatek, twierdzi, że padł ofiarą spisku.
Podkreśla, że ciążące na nim prokuratorskie zarzuty to skutek „pomówień” i „próba zniszczenia jego biznesu”.
- Moja siostra planuje zamknąć fundację, która organizowała wydarzenia kulturalne w Zatoce Sztuki. Finalizujemy sprzedanie udziałów w firmie, która tworzy markę kilku klubów w Sopocie - mówi w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” były właściciel lokalu.
Przestępstwa zarzucane mężczyźnie zagrożone są karą do 12 lat więzienia. On sam nie przyznaje się do winy.
Prezydent Sopotu Jacek Karnowski w nadesłanym wcześniej do naszej redakcji oświadczeniu już wówczas ogłosił zerwanie współpracy z Zatoką Sztuki.
Teraz przedstawiciele Sopotu, proszeni o odniesienie się do informacji na temat planowanych działań twórców Zatoki Sztuki, odmówili komentarza.
Cały artykuł na ten temat przeczytasz w papierowym, czwartkowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" z 9.06.2016 r. albo kupując e-wydanie gazety
