Wyprawa drużyny Czesława Michniewicza do Rosji nie odbyła się bez przygód. W czwartek nasi reprezentanci z dużym opóźnieniem dotarli do Jekaterynburga. A wszystko z powodu zamknięcia lotniska w tym mieście, po tym, jak awaryjnie wylądował tam samolot transportowy. Samolot, którym podróżowali kadrowicze, został skierowany do Czelabińska. Tam przez kilka godzin musieli czekać na usunięcie awarii. To opóźnienie na szczęście nie wpłynęło na dyspozycję naszej młodzieży.
Polacy przeczekali początkowo napór Rosjan i już w 10 min. wyszli na prowadzenie. Z prawej strony Robert Gumny dośrodkował w kierunku Patryka Klimali. Napastnik Jagiellonii był minimalnie spóźniony, ale wyręczył go obrońca Igor Diwjejew, który skierował piłkę do własnej bramki.
Ta bramka dodała naszym piłkarzom skrzydeł. W 17 min. dwoma bardzo dobrymi interwencjami popisał się bramkarz Rosjan. Najpierw obronił mocny strzał Dziczka z dystansu, a potem technicznie uderzył Bogusza.
Nie popisał się natomiast w 25 min. nasz bramkarz Kamil Grabara. Niepotrzebnie bowiem ruszył do łatwego dośrodkowania na 14 metr, zderzył się z Walukiewiczem, który miał już piłkę praktycznie na głowie. Z tego karambolu skorzystał Utkin, niepilnowany z bliska uderzył niemal do pustej bramki i było 1:1.
Po tym golu przewagę uzyskali gospodarze. Polacy dobrze się bronili i gdy Rosjanie byli już chyba myślami w szatni, wykorzystali ich poważny błąd w środku pola. Piłkę przejął Mateusz Bogusz, świetnie prostopadle zagrał do Patryka Klimali, który w sytuacji sam na sam zachował zimną krew i zdobył drugiego gola.
Na początku drugiej połowy Rosjanie stworzyli sobie dwie bardzo dobre sytuacje, ale Grabara bronił z dużym szczęściem. Dopiero po kwadransie podopiecznym Michniewicza udało się zagościć pod polem karnym gospodarzy. Sporo ożywienia w nasze szeregi wprowadził trzeci lechita - Paweł Tomczyk. "Pawka" już kilkadziesiąt sekund po tym jak wszedł na boisko mógł zdobyć gola. Bramkarz już leżał, ale napastnik Lecha trafił w stojącego pięć metrów przed bramką obrońcę. Nasi piłkarze mogli zamknąć ten mecz i szkoda, że się to nie udało.
W końcówce na murawie zameldował się jeszcze Jakub Moder, ale choć Polacy wywalczyli sobie w 89 minucie dwa rzuty rożne i przenieśli ciężar gry na połowę Rosjan, nie potrafili uchronić się przed stratą bramki. W doliczonym czasie gry dośrodkowanie z lewej strony na wyrównującego gola zamienił Magomed Sulejmanow i nasza kadra wraca z Jekaterynburga tylko (lub aż) z punktem.
Rosja - Polska 2:2 (1:2)
Bramki: Utkin 25, Sulejmanow 90+1 - Diwiejew 10 (sam), Klimala 45
Polska: Grabara – Gumny, Walukiewicz, Sobociński, Pestka – Jóźwiak, Fila, Dziczek, Bogusz (87. Moder), Płacheta (75. Bida)– Klimala (67. Tomczyk).
Sprawdź też:
- Najbardziej przerażające miejsce w Wielkopolsce. Co kryje?
- Przestępcy z Wielkopolski poszukiwani przez policję. Widziałeś któregoś z nich?
- Byli lechici w barwach Warty Poznań. Kojarzysz wszystkich?
- 10 nieoczywistych rzeczy, którymi zachwyca Poznań
- Gdzie są grzyby w Wielkopolsce? Zobacz dane z weekendu
- Kradzieże, groźby, seks - co ludzie robią dla Fajniaków?
