Refleksja na ten temat - skądinąd oczywista - powstała po tym, jak przeczytałem w watykańskiej agencji Zenit, że w minioną sobotę Benedykt XVI obchodził 84. rocznicę urodzin. Papież otrzymał interesujące życzenia. Do najważniejszych należą zapewne te, które przesłane zostały przez brytyjską królową Elżbietę II. W krótkich słowach nie kto inny jak zwierzchniczka Kościoła anglikańskiego napisała, że z okazji 84. urodzin papieża ma wielką przyjemność przesłać swoje "najserdeczniejsze życzenia i wyrazy modlitwy". Wraz z życzeniami Elżbieta II wspomina papieską wizytę w Zjednoczonym Królestwie. Zenit zauważa, że Benedykt XVI odwiedził Wielką Brytanię w ubiegłym roku w dniach od 16 do 19 września. Mnie natomiast przypominają się złowieszcze artykuły, które zapowiadały liczne niepowodzenia i trudności, jakie miały towarzyszyć papieskiej pielgrzymce. Było inaczej, pozytywnie.
Życzenia dla papieża zamieściło na pierwszej stronie "L'Osservatore Romano". W tekście watykańskiego dziennika czytamy, że wraz z "pokorą naszych czytelników i wielu ludzi kochających Papieża na całym świecie" redakcja okazuje dostojnemu jubilatowi solidarność i zainteresowanie jego słowami "zwiastującymi bez znużenia radosne przekonanie, że Bóg jest światłem świata". Na końcu "L'Osservatore Romano" dodało radosne "Ad multos annos" (wiele lat życia). Powraca wcześniejsza banalna refleksja i pytanie: czy papieżowi z dnia na dzień czas również biegnie szybciej, tak jak ma to miejsce w moim przypadku?
Z podziwem patrzę na obowiązki Benedykta XVI w tych szczególnych dniach dla wszystkich chrześcijan na całym świecie. Zenit przypomina, że papież będzie przewodniczył całemu Triduum Paschalnemu Męki i Zmartwychwstania Pańskiego. Dlaczego zwracam szczególną uwagę na mszę w bazylice św. Jana na Lateranie? Szybko też sam sobie odpowiadam. Biuro prasowe Stolicy Apostolskiej zapowiedziało, że podczas popołudniowego czwartkowego nabożeństwa zbierane będą ofiary na rzecz ofiar trzęsienia ziemi i tsunami w Japonii.
Na niniejszych stronach kilkakrotnie powracałem do papieskich audiencji udzielanych przywódcom państwowym. W ostatnich dniach papież przyjął prezydenta Valdisa Zatlersa, który dziękował Benedyktowi XVI za wkład Kościoła katolickiego na rzecz rozwoju jego kraju. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że mowa jest o prezydencie Republiki Łotewskiej, która liczy ponad dwa miliony mieszkańców, z czego tylko ponad sto tysięcy osób przyznaje się do tego Kościoła. Katolicy nie stanowią nawet drugiej co do wielkości społeczności religijnej na Łotwie. Pod względem liczebności, oprócz protestantów, wyprzedzają ich jeszcze wyznawcy prawosławia.
Cytowany już Zenit przypomina, że relacje dyplomatyczne między Łotwą i Watykanem ustanowione zostały w 2000 roku. Wydany po zakończeniu audiencji oficjalny komunikat - także w innych wypadkach zawsze uzgadniany przez zainteresowane dyplomacje - informuje, że obaj przywódcy podkreślili dobre relacje łączące Łotwę i Stolicę Apostolską oraz fakt, że Kościół katolicki cieszy się w tym nadbałtyckim kraju wysokim szacunkiem. Z komunikatu wynika, że rozmawiano nie tylko o sprawach religijnych. Mając na uwadze Łotyszów, omawiano bowiem "poważne reperkusje, jakie wynikają z międzynarodowego kryzysu ekonomicznego". W tym kontekście prezydent wyraził "uznanie dla znaczącego i ważnego wkładu Kościoła na rzecz łotewskiego społeczeństwa, nie tylko przez inicjatywy na polu społecznym i edukacyjnym, lecz także przez prezentowanie społecznej doktryny". Komunikat dodaje, że w trakcie audiencji podkreślono konieczność zachowania przez mieszkańców kraju tradycyjnych wartości oraz pokojowej koegzystencji między Republiką Łotewską i Stolicą Apostolską.
Popatrzyłem na amerykański miesięcznik "Inside the Vatican", który w swoim internetowym wydaniu informuje o możliwości otrzymania darmowej wersji specjalnego wydania czasopisma poświęconego beatyfikacji Jana Pawła II. To dobrze, że mamy kolejne pismo przedstawiające sylwetkę papieża z Polski. Redakcję stanowi grupa specjalistów od dziesiątek lat komentujących prawie całą działalność Stolicy Apostolskiej. Słusznie i stanowczo stwierdza, że "Inside the Vatican" nie jest kolejnym czasopismem watykańskim, lecz jako niezależne pismo stara się "myśleć razem z Kościołem". Dodajmy, że ma wielu czytelników na świecie.
Zachęta do darmowego nabycia tekstów poświęconych Janowi Pawłowi II skłoniła mnie do refleksji nie tyle nad treścią polskich publikacji na ten temat, lecz pewną nonszalancją przy ich eksponowaniu na witrynach niektórych sklepów, dworcowych kioskach i nawet w bardziej ekskluzywnych salonikach prasowych. Mianowicie publikacje o zbliżającej się beatyfikacji przez niektórych sprzedawców traktowane są jak zwykła komercyjna i podrzędna literatura. Wolno przecież zapytać, dlaczego czasopisma z umieszczonym na nich wizerunkiem papieża, powiedzmy delikatnie, znajdują się pośród skandalizującej i wyzywającej "literatury". Nie chcę nikogo pouczać. Mnie fakt ten zastanawia i pozwala sformułować pytanie o świadomość osób wystawiających na witrynach sklepów także inne publikacje.
Edward Ignaczak