Erik Exposito wraca do Śląska Wrocław i (na razie) nigdzie się nie wybiera. W środę drużyna zaczyna mikrocykl przed meczem z Koroną Kielce (24.07) i Hiszpan ma już trenować z drużyną. Nie był na sparingu Erzgebirge Aue (1:2), bo pojechał negocjować kontrakt z FC Baniyas (Zjednoczone Emiraty Arabskie). Znów jednak z tego nic nie wyszło, więc napastnik się zabrał i wraca do Wrocławia.
Tuż przed meczem w Niemczech trener Jacek Magiera w rozmowie z Canal+ stwierdził:
- Jeżeli teraz wróci, to już nie będzie mojej zgody na to, żeby gdzieś znowu wyjeżdżał w ostatnich godzinach. Z szacunku do drużyny, z szacunku do zespołu.
Wygląda więc na to, że - przynajmniej chwilowo - ta saga się skończyła, no chyba że Exposito dogada się z kimś będąc tu, na miejscu, we Wrocławiu. Nie jest bowiem tajemnicą, że Śląsk jest dość zdeterminowany, by skreślić tego piłkarza z listy płac. Nic dziwnego - zarabia w końcu ok. 120 tys. zł miesięcznie.
To nie pierwsza taka sytuacja z udziałem Erika Exposito. W lutym 2022 roku była realna szansa na transfer do Chin, ale w ostatniej chwili klub Changchun Yatai zaczął mieszać coś przy kontrakcie i nic z tego nie wyszło. Wtedy Śląsk mógł zarobić około 3 mln euro. Długo podchody pod Hiszpana robił Raków Częstochowa, ale i w tym przypadku oczekiwania finansowe zawodnika okazały się za dużo. Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że piłkarz trafi do Turcji, do Eyüpsporu. Nic z tego. Tu też finansowo nie było porozumienia. Na dziś więc Exposito jest piłkarzem Śląska przynajmniej jeszcze przez rok.
Problem w tym, że za pół roku będzie mógł już podpisać kontrakt z inną drużyną, który będzie obowiązywał od 1 lipca 2024 roku. Wówczas WKS nie zarobi nic. Teraz byłby zadowolony z kwoty 500 tys. zł. Oczywiście nic nie jest przesądzone i być może Hiszpan jeszcze wyjedzie z Wrocławia. Pytanie jednak, kto będzie w stanie finansowo go zadowolić...?
Michał Mazur - Śląsk Wrocław
