Legia Warszawa-Chelsea Londyn, Betis Sewilla-Jagiellonia Białystok. Tomasz Hajto: Bariera bólu może zostać przesunięta

Zbigniew Czyż
Jeśli Legia marzy co najmniej o remisie, musi zagrać w czwartek na 200 procent i na wyżynach swoich możliwości biegowych. Intensywność gry w Premier League i w ogóle w Europie jest inna niż w Polsce - mówi w rozmowie z nami Tomasz Hajto, były reprezentant Polski, ekspert Polsatu Sport.

Polskie drużyny zmierzą się w czwartkowych ćwierćfinałach Ligi Konferencji z klasowymi rywalami. Piłkarze Legii Warszawa podejmą o 18.45 Chelsea Londyn, a mistrz kraju Jagiellonia Białystok zagra o 21.00 na wyjeździe z Betisem Sewilla. Rewanże - tydzień później.

W przypadku awansu do półfinału rywalem Legii będzie lepszy z pary Djurgarden IF Sztokholm - Rapid Wiedeń, a Jagiellonii - zwycięzca dwumeczu NK Celje z Fiorentiną.

Wiadomo już, że dzięki dobrym wynikom Jagiellonii i Legii w Lidze Konferencji Polska w pięcioletnim rankingu krajowym UEFA awansowała na 15. pozycję (rozpoczynała sezon na 21. miejscu). To oznacza, że w edycji 2026/27 w europejskich pucharach po raz pierwszy wystąpi pięć polskich zespołów, w tym dwa powalczą w kwalifikacjach Ligi Mistrzów.

Zbigniew Czyż: Widzi pan szanse dla Legii w dwumeczu z aktualnie czwartą drużyną Premier League?

Tomasz Hajto: Będzie bardzo ciężko. Legia trafiła na faworyta do wygrania Ligi Konferencji. Chelsea to finansowy gigant, drużyna wyceniana jest na pół miliarda funtów, a Legia na 25 milionów euro więc różnica widoczna jest gołym okiem.

Chelsea to najbardziej utytułowany uczestnik Ligi Konferencji 2024/25 i najlepszy zespół fazy zasadniczej. W meczu przy Łazienkowskiej "Wojskowi" są w stanie sprawić niespodziankę?

W tym spotkaniu widzę pewną szansę, bo będzie stadion wypełniony po brzegi kibicami, będzie świetna atmosfera. To da piłkarzom Legii dodatkowe 20, 30 procent więcej szans. Dzięki temu bariera bólu może zostać trochę przesunięta i w tym upatruję szansy. Z drugiej strony jednak, Chelsea zgłosiła do tego dwumeczu Cole Palmera, piłkarza o wielkich umiejętnościach i bardzo nieobliczalnego, który potrafi zrobić z piłką wszystko.

Może jednak piłkarze prowadzeni przez włoskiego szkoleniowca Enzo Marescę pierwszy mecz nie do końca potraktują na sto procent?

Na tym etapie rozgrywek nie spodziewam się tego.

W czym Legia może upatrywać swojej szansy na sprawienie niespodzianki w czwartkowym meczu?

Jeśli marzy co najmniej o remisie, musi zagrać na 200 procent i na wyżynach swoich możliwości biegowych. Intensywność gry w Premier League i w ogóle w Europie jest inna niż w Polsce. Dawno z takim przeciwnikiem Legia nie grała. Chelsea, to szybkość, intensywność, agresja, wielkie umiejętności.

Równie trudne zadanie czeka Jagiellonię Białystok. W rywalizacji z Betisem Sewilla stoi na straconej pozycji?

Betis jest teraz w znakomitej formie, zajmuje szóste miejsce w La Lidze i walczy o zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie. Będą chcieli już w pierwszym spotkaniu wypracować solidną zaliczkę. Historyczny stadion wybudowany w 1928 roku wypełni się 61 tysiącami kibiców. Betis ma niesamowity skład, a tacy piłkarzy jak Isco, czy Rodrygo robią kolosalną różnicę. Są w świetnej formie a ich trener Manuel Pelegrini wykonuje znakomitą pracę.

Drużyna z Sewilli już drugi raz w tym sezonie zmierzy się z przedstawicielem polskiego futbolu. Na początku października, w fazie grupowej LK, przyleciała do Warszawy na mecz z Legią i... przegrała 0:1.

Ale to jest inny etap rozgrywek, Betis w pierwszym meczu zagra u siebie i spodziewam się innego spotkania niż z Legią, gdy w składzie zespołu z Hiszpanii grało dziewięciu rezerwowych piłkarzy. U siebie Jagiellonia może postarać się o niespodziankę, ale też będzie musiała zagrać na maxa.

Wracając do Legii. Michał Żewłakow został niedawno dyrektorem sportowym. Jak pan skomentuje tę nominację?

Bardzo dobrze, że tak się stało. Michał będzie musiał rządzić twardą ręką i pokazać, że nikt nie jest ważniejszy niż klub, żaden trener, ani żaden piłkarz. Sam tego się nauczyłem za granicą. Musi pokazać, że decyduje o wielu sprawach. Legia musi się wzmocnić przed kolejnym sezonem, jeśli myśli o sukcesach. W lidze są jeszcze Raków Częstochowa, Lech Poznań, czy Jagiellonia Białystok, które też na rynku transferowym nie będą próźnować.

Legia po sezonie powinna zmienić trenera?

Gdybym ja był dyrektorem sportowym, to bym się rozstał z Goncalo Feio.

Rozmawiał Zbigniew Czyż

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl