Euro 2020. Miało być pięknie, a wyszło... inaczej. Już w 18 minucie Polska straciła bramkę ze Słowacją. Rywal znakomicie wykorzystał nasze problemy na prawym boku, a konkretnie zachowanie Kamila Jóźwiaka i Bartosza Bereszyńskiego podczas rajdu Roberta Maka. Trafienie zapisano jako samobójcze Wojciecha Szczęsnego.
Tak opisaliśmy akcję bramkową w relacji na żywo: Sprawdził się najgorszy scenariusz. Za łatwo oddali inicjatywę polscy zawodnicy, piłkę na skrzydle dostał Robert Mak, który z dziecinną łatwością ograł Bartosza Bereszyńskiego. Słowak wbiegł w pole karne i strzałem na bliższy słupek pokonał Wojciecha Szczęsnego.