Spis treści
W RPA krąży żart, że Afrykański Kongres Narodowy (ANC) będzie rządził „aż Chrystus powróci”. Gdyby kierować się tym przekonaniem, należałoby się już chyba szykować na Dzień Ostateczny. Bo ANC stracił samodzielną większość w parlamencie po 30 latach. Będzie rządził dalej, ale już mniejszościowo lub w koalicji. Którą nazwano już „Koalicją Dnia Zagłady”.
Wyniki wyborów w RPA
To koniec absolutnej dominacji Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ANC) w RPA. Po 30 latach ugrupowanie Nelsona Mandeli straciło samodzielną większość w parlamencie, zdobywając 159 mandatów w 400-osobowym Zgromadzeniu Narodowym. A było komfortowe 230 po wyborach 2019 roku.
Za ANC ze 159 mandatami i 40 proc. głosów uplasował się centroprawicowy Sojusz Demokratyczny (DA) z 87 mandatami i 22 proc. głosów. Razem z czterema prawicowymi koalicjantami to 119 mandatów. Na trzecim miejscu jest radykalna partia Jacoba Zumy oparta na rozłamowcach z ANC. Niedawno powstała uMkonto weSizwe (MK) zdobyła 14,59 procent głosów i 58 mandatów. Radykalnie lewicowa partia Bojowników o Wolność Ekonomiczną (EFF), kierowana przez byłego lidera młodzieżówki ANC Juliusa Malemę, zajęła czwarte miejsce z wynikiem 9,51 proc. (39 mandatów).
Zmierzch ANC?
40,2 procent Afrykańskiego Kongresu Narodowego to katastrofalny spadek w porównaniu z 57,5 procentami w 2019 roku. Ale nadal pewna wygrana – wielu wyborców jest wciąż lojalnych wobec ANC za jego wiodącą rolę w obaleniu rządów białej mniejszości.
Partia Nelsona Mandeli uwolniła RPA od apartheidu. Od tego czasu rządziła z wygodną większością, ale w tych wyborach odnotowała bezprecedensowy spadek poparcia, ponieważ wyborcy opuścili ją z powodu jej niepowodzenia w rozwiązaniu problemu powszechnego ubóstwa, niezwykle wysokiego poziomu bezrobocia i problemów z dostarczaniem podstawowych usług rządowych dla wielu osób w 62-milionowym kraju. W ciągu trzech dekad niemal niekwestionowanych rządów, przywództwo ANC zostało uwikłane w szereg skandali korupcyjnych, podczas gdy najbardziej uprzemysłowiona gospodarka kontynentu podupadła, a wskaźniki przestępczości i bezrobocia osiągnęły rekordowy poziom.
Koalicja w prawo?
Zwycięska partia musi teraz wynegocjować rząd koalicyjny lub przynajmniej przekonać innych do poparcia reelekcji Cyrila Ramaphosy w parlamencie, aby umożliwić mu utworzenie administracji mniejszościowej. ANC oświadczył w niedzielę, że rozpocznie rozmowy z innymi partiami w celu utworzenia nowego rządu. Do wyboru ma prawicę lub lewicę. Właściwie skrajną lewicę, bo sam ANC jest lewicowy.
Centroprawicowy Sojusz Demokratyczny (DA) – którego elektorat to przede wszystkim biali, ale nie tylko - zajął drugie miejsce z wynikiem 21,78 procent, co stanowi nieznaczny wzrost w stosunku do 20,77 procent w 2019 roku. Rządzi prowincją Western Cape od 2009 roku i obiecał wolnorynkowy program, który jest sprzeczny z lewicowymi tradycjami ANC. Przewodnicząca DA Helen Zille powiedziała, że wszystkie opcje są na stole, w tym poparcie samodzielnych mniejszościowych rządów ANC. Zille twierdzi, że kwestie, które DA będzie forsować jako kontrapunkt dla partii takich jak MK i EFF, obejmują brak rasizmu, konstytucjonalizm i gospodarkę rynkową. Współpraca między DA i ANC może zależeć od tego, czy prezydent Cyril Ramaphosa pozostanie przewodniczącym Kongresu. Bo jego usunięcie to warunek Zumy.
Koalicja w lewo?
ANC może również zawrzeć sojusz z MK i EFF. Malema i Zuma są jednak byłymi członkami ANC i niektórzy obserwatorzy sugerują, że byliby bardziej naturalnymi partnerami dla rządzącej koalicji, którą DA nazwała „koalicją dnia zagłady”. Obie partie zobowiązały się do nacjonalizacji części południowoafrykańskiej gospodarki, w tym kopalni złota i platyny, które należą do największych producentów na świecie. Ich żądania mogą być jednak trudne do spełnienia, a rozdźwięk między Ramaphosą a Zumą - który od dawna jest rozgoryczony sposobem, w jaki został zmuszony do opuszczenia urzędu w 2018 roku - zbyt daleko idący, aby go naprawić. Zuma zapowiedział, że nie będzie negocjował z ANC, dopóki Ramaphosa pozostanie jego liderem.
Lider EFF Julius Malema odrzucił pomysł rządu jedności narodowej, który został przedstawiony przez liderów takich jak były prezydent Thabo Mbeki. „Chcemy koalicji”, powiedział, dodając, że partia chce stanowisk ministerialnych w zamian za swoje poparcie.
Zuma atakuje
Były prezydent, 82-letni Jacob Zuma kwestionuje wynik. Pomimo lepszego niż oczekiwano wyniku, głównie dzięki popularności byłego prezydenta wśród etnicznych Zulusów, Zuma w sobotę wieczorem powiedział, że MK odrzuca wyniki. Jego partia wezwała do ponownego przeliczenia głosów, powołania komisji śledczej ds. wyników, a także powtórzenia całych wyborów w RPA.
Zuma, który został zmuszony do odejścia z urzędu w 2018 r. pod potężnym ciężarem zarzutów korupcyjnych, został uwięziony za obrazę sądu w 2021 r., co wywołało zamieszki, w których zginęło ponad 350 osób. W niedzielę minister policji Bheki Cele powiedział, że siły bezpieczeństwa są gotowe „zapewnić dalsze pokojowe warunki po wyborach”, dodając, że „nie ma miejsca na groźby niestabilności”.
Jego partii udało się uzyskać ponad 45 proc. głosów w jego rodzinnej prowincji KwaZulu-Natal, co oznacza, że musiałaby współpracować z mniejszą partią, aby rządzić. Afrykański Kongres Narodowy, który uzyskał mniej niż jedną piątą głosów, z drugiej strony wskazał, że rozmawia z wieloma mniejszymi partiami, aby nie dopuścić partii MK do władzy w tej prowincji.
ANC pod presją czasu
Rozmowy w sprawie poparcia dla kandydata na prezydenta muszą się toczyć szybko, bo prawo przewiduje, iż nowy parlament musi zebrać się po raz pierwszy i wybrać prezydenta w ciągu 14 dni od ogłoszenia wyników wyborów. Obecnie prezydentem jest szef Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ANC) Cyril Ramaphosa. Ubiega się o drugą i ostatnią kadencję, a jego pozycja jako lidera ANC nie była kwestionowana pomimo wyniku wyborów.
W Republice Południowej Afryki władza wykonawcza to prerogatywa prezydenta i jego administracji, tak jak w USA. Tyle że w przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych, w RPA prezydenta wybiera parlament po każdych kolejnych wyborach. Wybór, jakiego dokona ANC, będzie miał też wpływ na politykę zagraniczną RPA. Dotychczas była ona umiarkowanie prorosyjska. Jeśli do rządu wejdzie EFF, może się stać radykalnie prorosyjska. Wszak to Malema na wiecach wyborczych deklarował miłość do Putina i mordowanie białych w RPA.
źr. Africa Report, VOA Africa
