Sebastian Vettel wygrał 49. Grand Prix w swojej karierze. Jednak do końca wyścigu musiał mieć się na baczności. Szczególnie naciskał go Valtteri Bottas w Mercedesie, który ostatecznie był drugi. Nie dał rady wyprzedzić niemieckiego kierowcy Ferrari, choć ten nie zjechał drugi raz do boksu, mimo że pierwotnie miał to w planach.
Włoski zespół musiał zmienić strategię po wypadku w alei serwisowej. Po 36. okrążeniu jadący na trzeciej pozycji Kimi Raikkonen zjechał na zmianę opon. Z niewyjaśnionych na razie powodów Fin ruszył, mimo niedokończonej pracy mechaników. Według pierwszych doniesień, zawiódł system sygnalizacji w bolidzie. Skutkiem tego Raikkonen przejechał po nodze mechanika, który został przetransportowany do szpitala (na razie nie wiadomo w jakim jest stanie). Jakby tego było mało, po przejechaniu kilku metrów kierowca zatrzymał bolid, z którego zaczął wydobywać się dym. W ten sposób Raikkonen zakończył rywalizację.
Na tym skorzystał przede wszystkim Lewis Hamilton, który zakończył wyścig jako trzeci. Dodajmy, że kierowca Mercedesa startował z dziewiątej pozycji, na którą został cofnięty po kwalifikacji ze względu na wymianę skrzyni biegów. Tuż za nim dojechał Pierre Gasly z Torro Roso (startował z piątej pozycji), co było największą pozytywną niespodziankę drugiego wyścigu w sezonie.
Ogromnego pecha miał natomiast zespół Red Bulla. Po niecałych dwóch okrążeniach musiał pogodzić się z faktem, że jego kierowcy nie osiągną dobrego wyniku. Max Verstappen w wyniku kolizji z Hamiltonem (bolid Brytyjczyka nie ucierpiał) rozwalił oponę. Wprawdzie dojechał do alei serwisowej, ale przez nawarstwione usterki po kilku następnych okrążeniach wycofał się z wyścigu. Z kolei w bolidzie Daniela Ricciardo, według wstępnych informacji, zawiodła elektronika.
Kolejny raz słabo spisali się kierowcy Williamsa, w którym rezerwowym jest Robert Kubica. Lance Stroll był 16., a tuż za nim, jako ostatni, metę przejechał Siergiej Sirotkin.
W klasyfikacji generalnej kierowców prowadzi Vettel przed Hamiltonem i Bottasem. Wśród konstruktorów liderem jest zespół Ferrari, a za nim Mercedes i McLaren-Renault.
Następne Grand Prix za tydzień w Chinach.
Robert Kubica: Tylko marzenie o pełnym powrocie do F1 sprawia, że codziennie chce mi się wstawać z łóżka