Dopiero teraz ujawniono, że rolnicy w kanadyjskim Saskatchewan natknęli się na elementy statku kosmicznego. Brzmi to jak część filmu science fiction, ale to wydarzyło się naprawdę i jest ostrzeżeniem: to kwestia czasu, zanim ktoś zostanie poważnie ranny lub zabity przez spadające kosmiczne śmieci.
Rakieta SpaceX spadła na ziemię
Prywatna misja astronautów Axiom Space zakończyła się bezpiecznie 9 lutego, kiedy kapsuła SpaceX Crew Dragon rozbiła się u wybrzeży Florydy. Kilka tygodni później kufer ładunkowy Crew Dragon ponownie wszedł w atmosferę nad Kanadą po tym, jak porzucono na orbicie przed powrotem kapsuły.
Federalna Administracja Lotnictwa, która zatwierdza komercyjne loty kosmiczne w USA, twierdzi, że takie fragmenty zwykle „palą się” podczas wejścia w przestrzeń kosmiczną. Ale doszło do upadku na ziemię ogromnych fragmentów kosmicznego urządzenia. Podobne fragmenty z innej misji Crew Dragon, znaleziono niedawno w Karolinie Północnej, w tym fragment, który wylądował na dachu domu.
Nie ma kontroli nad spadającymi śmieciami z kosmosu
Kraje badające kosmos pozwalają obiektom takim jak rakiety i satelity ponownie w niekontrolowany sposób przedostawać się do przestrzeni kosmicznej, pod fałszywym założeniem, że spłoną, albo wpadną do oceanu.
I tak NASA zezwoliła na wypuszczenie starej palety z bateriami z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, licząc, że spali się wchodząc w ziemską atmosferę. Jeden z elementów przebił dach, sufit, a następnie podłogę domu na Florydzie.
Konwencja z 1972 r. obarcza kraje odpowiedzialnością za szkody, w tym utratę życia, powstałe po upadku obiektów kosmicznych na Ziemi lub uderzenia lecących samolotów.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
