To był pogrom. ŁKS Łódź zdemolował zespół GKS Katowice na stadionie przy Bukowej wygrywając 5:1. Ta klęska oznaczała obsunięcie się GieKSy ze strefy barażowej. W dodatku pomeczowa wypowiedź Jakuba Araka wywołała wśród kibiców wielkie emocje. Strzelec jedynego gola dla gospodarzy stwierdził bowiem, że „nikt nie oczekiwał od GKS-u tak wysokiego miejsca w tabeli”.
Słowa zawodnika tlumaczył później trener Rafał Górak, zrzucając je na karb młodości i emocji. Przy okazji przypomniał cel na obecny sezon.
- Bardzo chcieliśmy, żeby GKS utrzymał się szybciej niż w poprzednich rozgrywkach. Jeżeli tak się stanie, po 5-6 kolejce rundy wiosennej, to będziemy atakować baraże i musimy być przygotowani. Nikt tego nie odpuści - zapewnił szkoleniowiec.
Matematycznie rzecz biorąc utrzymanie powinien zagwarantować poziom 37 punktów. Ekipie z Bukowej brakuje ich więc jeszcze dziesięć. Obecny zapas nad strefą spadkową wynosi aż dwanaście „oczek”, a strata do barażowej tylko jedno, natomiast do bezpośredniego awansu już siedem.
Starcie z ŁKS-em zepsuło nie tylko nastroje, ale także bilans goli. Zwłaszcza straconych. Katowiczanie mogli bowiem poszczycić się najlepszą defensywą w lidze, teraz pod tym względem (18) ustępują - o jedną bramkę - właśnie liderującym łodzianom, a zrównali się z chorzowskim Ruchem. Gorzej jest w kontekście bramek zdobytych - 21. Mniej strzeliły tylko cztery zespoły, z czego dwa z nich zamykają tabelę.
- Chciałbym, aby wydarzyło się coś w okienku zimowym na pozycjach 8 i 10. Potrzebne jest nam również mocniejsze wahadło. Generalnie potrzebujemy zawodników w kontekście „koła napędowego” - przyznał trener Górak.
Nie przeocz
- Piotr Żyła. Jak na co dzień żyje znany skoczek narciarski? Zobaczcie sami
- Górnik Zabrze ma piękną i szlachetną fankę. Miss nadal działa w Torcida Girls
- Mistrzynie w szkołach Kilkaset dziewcząt ćwiczyło w Katowicach z medalistkami igrzysk
- GKS Tychy - Ruch Chorzów Fani Niebieskich dopingowali w Tychach ZDJĘCIA KIBICÓW RUCHU
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
