Szeroko relacjonowana sprawa karna Kyle'a Rittenhouse'a zakończyła się w piątek. Amerykański sąd decyzją 12 ławników uznał, że 18-latek jest niewinny. Za zabicie dwóch demonstrantów i ranienie trzeciego Rittenhouse'owi groziła kara dożywotniego pozbawienia wolności. Nastolatek dowodził, że strzelał w obronie własnej.
Do tragicznego zdarzenia, które stało się podstawą procesu, doszło 25 sierpnia 2020 roku w Kenosha w stanie Wisconsin. W mieście wybuchły wtedy gwałtowne protesty przeciw dyskryminacji rasowej po tym, jak miejscowy policjant kilkakrotnie postrzelił czarnoskórego Jacoba Blake'a, który miał nie stosować się do poleceń funkcjonariusza. W trakcie protestów, które stały się częścią ruchu Black Lives Matter, demonstranci starli się z policją, spalono wiele samochodów oraz restaurację. W mieście zapanował chaos.
W tym czasie 17-letni wówczas Kyle'a Rittenhouse mając przy sobie karabin AR-15 wyszedł, by - jak mówił w sądzie - chronić prywatną własność demolowaną przez protestujących. W toku zajść Rittenhouse postrzelił śmiertelnie Josepha Rosenbauma i Anithony'ego Hubera oraz zranił Gaige'a Grosskreutza.
Za popełnione czyny nastolatkowi postawiono pięć zarzutów: umyślnego zabójstwa pierwszego stopnia, nieumyślnego zabójstwa pierwszego stopnia, usiłowania zabójstwa oraz dwa zarzuty lekkomyślnego narażenia bezpieczeństwa. Ze wszystkich został oczyszczony.
