Jedyna bramka, którą w 63. minucie spotkania przeciwko Bodo/Glimt zdobył Mikael Ishak, była warta dokładnie 600 tysięcy euro (ok. 2,8 mln złotych). Tyle bowiem UEFA wypłaci każdemu klubowi, który awansował do 1/8 finału Ligi Konferencji. Jednak to nie jedyne pieniądze, jakie udało się "podnieść" Lechowi z boiska w tym sezonie za grę w europejskich pucharach. W puli jest jeszcze więcej do wyciągnięcia, choć zadanie z każdą rundą będzie coraz trudniejsze.
Jesienią od początku uczestnictwa w europejskich pucharach Kolejorz zainkasował ok. 5,4 mln euro. Na to wszystko składają się:
- Mecze kwalifikacyjne w pucharach: ok. 400 tys. euro
- Wywalczenie awansu do fazy grupowej LKE: ok. 2,9 mln euro
- 9 punktów w grupie C: ok. 1,5 mln euro
- Zajęcie 2. miejsca w grupie C: 325 tys. euro
- Za grę w 1/16 finału: 300 tys. euro
Teraz do tej sumy dołożą wspomniane 600 tysięcy, a więc Kolejorz zarobił ok. 6 mln euro. Przy obecnym kursie, daje to kwotę ok. 28,3 mln złotych.
Teraz bonusy i premie do zgarnięcia będą jeszcze wyższe. Za awans do ćwierćfinału Ligi Konferencji UEFA wypłaci klubom milion euro, za dojście do półfinału kolejne 2 mln euro. Finalista tych rozgrywek otrzyma od europejskiej federacji piłkarskiej 3 mln euro , natomiast triumfator wzbogaci się o 5 mln euro.
