To miał być sezon inny niż poprzedni, w którym Górnik Zabrze dopiero imponującym finiszem zapewnił sobie - ze zna-czną nadwyżką - utrzymanie w Ekstraklasie. Tymczasem po meczach z Radomiakiem i Wartą Poznań zespół Jana Urbana pozostaje bez punktów, w mało zaszczytnym towarzystwie dwójki beniaminków z Niepołomic i Łodzi. Ba, zabrzanie w tych dwóch spotkaniach oddali łącznie... jeden celny strzał, nie zdobywając bramki i tracąc cztery.
Taki bilans otwarcia to dla Górnika jednak nic nowego. W rozgrywkach 2022/23 też było bez punktów i 1:4, rok wcześniej zero i 1:5. Generalnie jednak układając minitabelkę jest to najgorsza inauguracja od powrotu do Ekstraklasy, czyli sezonu 2017/18.
Kiepski trend zespołu trwa już od okresu przygotowawczego. Górnik - w różnych personalnych konfiguracjach - w sparingach od pierwszego lipca tracił kolejno trzy, cztery, cztery, pięć, trzy, trzy i sześć bramek. Piłkarze tłumaczyli to wysoką klasą większości rywali, ale jak widać problemy w defensywie nie były przypadkowe.
Nie za ciekawie wygląda też bilans transferowy.
- Konstantinos Triantafyllopoulos i Michal Siplak złapali kontuzje (obaj są blisko powrotu do gry - przyp. red.), Sebastian Musiolik przez 2,5 miesiąca nie grał, nawet nie trenował i potrzebuje na pewno czasu. Więcej spodziewaliśmy się po Lawrence Ennalim - wyliczał po meczu z Wartą trener Urban, który nie ma też do dyspozycji Erika Janży i Daniego Pacheco.
Nawet uwzględniając te wszystkie elementy styl gry stanowi spore zaskoczenie. Nie ma właściwie punktów stycznych z obrazem Górnika, którego obrona była dziurawa jak sito, ale za to z przodu miał żądła gwarantujące kibicom mnóstwo emocji i wrażeń.
Teraz także ci ostatni szybko tracą cierpliwość i po porażce w Poznaniu nie szczędzili piłkarzom mocnych słów. Jak się okazało odejście Szymona Włodarczyka pozostawiło wypełnioną pieniędzmi, ale potężną wyrwę w obronie, a braku Emila Bergstroema, Jeana Mvondo i Kanji Okunukiego nie udało się póki co zbilansować. Nie sprawdziły się więc opinie Lukasa Podolskiego, uważającego, że tym razem pożegnania zawodników nie powinny mieć dużego wpływu na możliwości zespołu.
O „elektrycznej” atmosferze świadczyć może też niepotrzebne spięcie na twitterze pomiędzy Podolskim i wiceprezesem Spółki Stadion w Zabrzu, Maciejem Buchalikiem w kontekście gry Kryspina Szcześniaka.
W trzeciej kolejce poprzednich rozgrywek zespół z Roosevelta zatrzymywał liczniki i odnosił pierwsze w sezonie zwycięstwa. W sobotę na Arenę Zabrze przyjeżdża Piast Gliwice. Drużyna prowadzona przez Aleksandara Vukovicia ma na koncie jeden punkt i „spoczywa” tuż nad strefą spadkową. We wtorek licznik sprzedanych biletów na sobotnie derby przekroczył 9.000 (fani gości nie są przyjmowani ze względu na trwającą budowę czwartej trybuny - przyp. red.).
Nie przeocz
- Ewa Swoboda była o krok od rekordu Polski. Zabrakło jej tylko 0,01 sek. - ZDJĘCIA
- Prezentacja Ruchu Chorzów: Niebiescy spotkali się z kibicami na Rynku ZDJĘCIA i WIDEO
- Nowy obiekt Polonii Bytom: Kończy się I etap budowy ZDJĘCIA, WIDEO
- Najlepsze memy po meczu Rakowa z Florą. Mistrz Polski wygrał, ale nie zachwycił fanów
Musisz to wiedzieć
- Zagłębie Sosnowiec zaprezentowało się kibicom i zagrało z Wisłą Kraków ZDJĘCIA
- Silesia Memoriał Kamili Skolimowskiej - zdjęcia kibiców na Stadionie Śląskim
- Żużel wrócił do Świętochłowic. Na Skałce rozegrano turniej Nice Cup ZDJĘCIA
- Komplet widzów w Częstochowie oglądał mecz Rakowa z Legią o Superpuchar ZDJĘCIA FANÓW
Bądź na bieżąco i obserwuj
