Górnik Zabrze: Najsłabszy billans otwarcia od powrotu do Ekstraklasy. Czy zespół przełamie się z Piastem?

Rafał Musioł
Górnik Zabrze zaliczył najsłabszy początek rozgrywek od powrotu do PKO Ekstraklasy.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Górnik Zabrze zaliczył najsłabszy początek rozgrywek od powrotu do PKO Ekstraklasy.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Fot Arkadiusz Gola
Zespół Górnika Zabrze po dwóch kolejkach PKO Ekstraklasy ma zero punktów, zero zdobytych bramek i jeden celny strzał. Sobotnie derby z Piastem zyskały przez to mocno odczuwalną „elektryczną” otoczkę.

To miał być sezon inny niż poprzedni, w którym Górnik Zabrze dopiero imponującym finiszem zapewnił sobie - ze zna-czną nadwyżką - utrzymanie w Ekstraklasie. Tymczasem po meczach z Radomiakiem i Wartą Poznań zespół Jana Urbana pozostaje bez punktów, w mało zaszczytnym towarzystwie dwójki beniaminków z Niepołomic i Łodzi. Ba, zabrzanie w tych dwóch spotkaniach oddali łącznie... jeden celny strzał, nie zdobywając bramki i tracąc cztery.

Taki bilans otwarcia to dla Górnika jednak nic nowego. W rozgrywkach 2022/23 też było bez punktów i 1:4, rok wcześniej zero i 1:5. Generalnie jednak układając minitabelkę jest to najgorsza inauguracja od powrotu do Ekstraklasy, czyli sezonu 2017/18.
Kiepski trend zespołu trwa już od okresu przygotowawczego. Górnik - w różnych personalnych konfiguracjach - w sparingach od pierwszego lipca tracił kolejno trzy, cztery, cztery, pięć, trzy, trzy i sześć bramek. Piłkarze tłumaczyli to wysoką klasą większości rywali, ale jak widać problemy w defensywie nie były przypadkowe.

Nie za ciekawie wygląda też bilans transferowy.

- Konstantinos Triantafyllopoulos i Michal Siplak złapali kontuzje (obaj są blisko powrotu do gry - przyp. red.), Sebastian Musiolik przez 2,5 miesiąca nie grał, nawet nie trenował i potrzebuje na pewno czasu. Więcej spodziewaliśmy się po Lawrence Ennalim - wyliczał po meczu z Wartą trener Urban, który nie ma też do dyspozycji Erika Janży i Daniego Pacheco.

Nawet uwzględniając te wszystkie elementy styl gry stanowi spore zaskoczenie. Nie ma właściwie punktów stycznych z obrazem Górnika, którego obrona była dziurawa jak sito, ale za to z przodu miał żądła gwarantujące kibicom mnóstwo emocji i wrażeń.
Teraz także ci ostatni szybko tracą cierpliwość i po porażce w Poznaniu nie szczędzili piłkarzom mocnych słów. Jak się okazało odejście Szymona Włodarczyka pozostawiło wypełnioną pieniędzmi, ale potężną wyrwę w obronie, a braku Emila Bergstroema, Jeana Mvondo i Kanji Okunukiego nie udało się póki co zbilansować. Nie sprawdziły się więc opinie Lukasa Podolskiego, uważającego, że tym razem pożegnania zawodników nie powinny mieć dużego wpływu na możliwości zespołu.

Magazyn Gol24: Kadra pod lupą, przed meczem z Mołdawią

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

O „elektrycznej” atmosferze świadczyć może też niepotrzebne spięcie na twitterze pomiędzy Podolskim i wiceprezesem Spółki Stadion w Zabrzu, Maciejem Buchalikiem w kontekście gry Kryspina Szcześniaka.

W trzeciej kolejce poprzednich rozgrywek zespół z Roosevelta zatrzymywał liczniki i odnosił pierwsze w sezonie zwycięstwa. W sobotę na Arenę Zabrze przyjeżdża Piast Gliwice. Drużyna prowadzona przez Aleksandara Vukovicia ma na koncie jeden punkt i „spoczywa” tuż nad strefą spadkową. We wtorek licznik sprzedanych biletów na sobotnie derby przekroczył 9.000 (fani gości nie są przyjmowani ze względu na trwającą budowę czwartej trybuny - przyp. red.).

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Piękny wolej Casha ucieszył Stadion Śląski. Polska ukąsiła Mołdawię

Piękny wolej Casha ucieszył Stadion Śląski. Polska ukąsiła Mołdawię

Lewandowski tłumaczy się z "niespodzianki": Zaplanowałem ją tydzień temu

Lewandowski tłumaczy się z "niespodzianki": Zaplanowałem ją tydzień temu

Wróć na i.pl Portal i.pl