Premier Grecji Kyriakos Mitsotakis zapowiedział: powstanie stałe centrum dla migrantów i uchodźców na wyspie Lesbos, aby zastąpić zniszczony obóz w Morii.
Ten ostatni był przepełniony i spłonął kilka dni temu, pozostawiając ponad 12 tysięcy ludzi osób bez dachu nad głową, jedzenia i łazienek.
Obóz migrantów w Morii zniszczyli prawdopodobnie sami uchodźcy, podpalając domy, bo mieli już dość wegetowania latami w tym miejscu. Ich marzeniem było przedostanie się do innych krajów Europy.
Być może rękę przyłożyli też mieszkańcy wyspy, którzy nieprzychylnym okiem patrzyli na coraz bardziej zatłoczony obóz dla uchodźców.
Obóz w Morii był domem dla 13 tys. osób, sześć razy więcej niż jego maksymalna pojemność. Był to największy obóz dla uchodźców w Europie.
Stłoczono tam ludzi z 70 krajów, ale większość pochodziła z Afganistanu.
Według miejscowego komendanta straży pożarnej Konstantinosa Theofilopoulosa pożary wybuchły tydzień temu w trzech miejscach obozu. Kolejne sprawiły, że pozostały tylko zgliszcza.
Pożary wybuchły kilka godzin po doniesieniach, że 35 osób uzyskało pozytywny wynik testu na obecność Covid-19. Władze poddały obiekt kwarantannie po tym, jak potwierdzono, że somalijski migrant zaraził się koronawirusem.
Po ucieczce ludzi z obozu przed pożarem całe rodziny śpią teraz na polach, w rowach, nawet na pobliskim cmentarzu.
Władze greckie zbudowały w pobliżu tymczasowy obóz zwany Kara Tepe, w którym zamieszkała grupa uchodźców.
Warunki są fatalne, migranci narzekają, że czekają godzinami, aby skorzystać z łazienki, stoją cały dzień w kolejce po jedzenie.
Marzą oni o przesiedleniu do innych krajów Unii Europejskiej. Odkąd spłonęła Moria, migranci i uchodźcy protestowali przeciwko planom budowy kolejnego obozu.
Wybory 2025. Zwycięstwo Nawrockiego, wysoka frekwencja

Mieszkańcy Lesbos też sprzeciwiają się stałemu ośrodkowi, twierdząc, że byłby zbyt dużym obciążeniem dla małej wyspy.
Premier Grecji, ogłaszając swoje plany, mówił: "To, co wydarzyło się w Morii, było tragedią, ale należy traktować to także jako szansę".
Przede wszystkim okazję do odrodzenia Europy w duchu solidarności z Grecją i przyjęcia wspólnej polityki imigracyjnej i azylowej na szczeblu Komisji Europejskiej.
Drugą szansą na wyjście z tragedii jest stworzenie na Lesbos nowego stałego ośrodka przyjmowania i identyfikacji, w którym personel odpowiednio zajmie się uchodźcami.
Pytanie, jak radzić sobie z masowym napływem migrantów, głównie do Włoch i Grecji, od lat dzieli Unię. Oba kraje oskarżają bogatsze północne państwa o to, że nie robią więcej w tej sprawie. Z kolei członkowie Unii z Europy Środkowej i Wschodniej otwarcie przeciwstawiają się pomysłowi przyjęcia określonej liczby migrantów.
Nowym pomysłem jest inicjatywa Niemiec, które ogłosiły, że 10 krajów europejskich zgodziło się przyjąć 400 dzieci, które mieszkali w Morii.
Ale grupa organizacji charytatywnych i pozarządowych napisała do rządu w Berlinie, że należy zrobić więcej dla wszystkich migrantów, nie tylko dla nieletnich.
- Haniebna sytuacja jaka panowała w Morii i pożar jaki miał miejsce w obozie są skutkiem nieudanej europejskiej polityki uchodźczej - teraz UE musi wreszcie pomóc poszkodowanym - czytamy w liście otwartym.
Źródło:
RUPTLY