Szczyt w Brukseli w sprawie migracji. Rada Europejska przedyskutuje pakt migracyjny. Europa podzielona

Damian Kelman
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
W Brukseli rozpoczyna się szczyt Rady Europejskiej. Głównym tematem będzie kwestia migracji i azylu w Europie. Sprawa stała się bardzo głośna, a europejskie władze są skrajnie podzielone w tej sprawie.

Spis treści

Rada Europejska o pakcie migracyjnym

Na czwartek i piątek, to jest 17 i 18 października, zaplanowano w Brukseli szczyt Rady Europejskiej z udziałem 27 szefów państw i rządów Unii Europejskiej. Podczas spotkania poruszone zostaną kwestie sytuacji na Ukrainie i na Bliskim Wschodzie, jednak najbardziej palącym wątkiem jest temat migracji.

W konkluzjach RE, dokumencie stanowiącym polityczne wytyczne dla innych organów UE co do kierunków działań Wspólnoty, zaproponowano pierwotnie także część o migracji. Zgodnie z projektem konkluzji, który widziała PAP, przywódcy mają zaznaczyć, że przeprowadzili na szczycie "strategiczną dyskusję w tej sprawie" oraz wezwać do wzmocnienia współpracy UE z krajami pochodzenia osób przybywających do Europy.

W projekcie dokumentu znalazł się również zapis, że przywódcy pozostają zobowiązani do "przeciwdziałania instrumentalizacji migrantów dla celów politycznych". Chodzi o problem krajów takich jak Polska, sąsiadujących z Rosją i Białorusią. W dokumencie nie ma mowy o pakcie migracyjnym.

Punktem wyjścia do rozważań na temat migracji i sytuacji w Europie ma być zaproponowany przez przewodniczącą Komisję Europejską Ursulę von der Leyen dziesięciopunktowy plan działania ws. migracji.

Plan ws. migracji Ursuli von der Leyen

W ocenie Ursuli von der Leyen, w pierwszej kolejności kraje członkowskie powinny przyspieszyć wdrażanie uchwalonego już paktu migracyjnego. Może on pomóc krajom m.in. w skuteczniejszym zarządzaniu systemami rejestrowania i przyjmowania migrantów, lepszym zarządzaniu procedurami azylowymi w przypadkach związanych z bezpieczeństwem oraz nadużyciami czy bezpodstawnymi roszczeniami, w tym na granicy czy zamknąć luki między procesami azylowymi i powrotowymi.

Jednym z punktów planu von der Leyen jest przeciwdziałanie zagrożeniom hybrydowym oraz wzmocnienie granic, zwłaszcza z Rosją i Białorusią. Oba kraje - jak podkreśliła - "wywierają presję na zewnętrzną granicę UE, wykorzystując ludzi jako broń".

Von der Leyen zaznaczyła, że jednym z pierwszych zadań komisarza ds. wewnętrznych i migracji (kandydatem na to stanowisko jest Austriak Magnus Brunner) będzie współpraca z krajami "w zakresie przygotowywania i reagowania na ataki hybrydowe i instrumentalizację migrantów". Tę współpracę szefowa KE chce uzupełnić o współpracę dyplomatyczną z krajami pochodzenia "w celu podniesienia świadomości", a także o przepisy dotyczące operatorów transportu.

Jeśli chodzi o zagrożenia dla bezpieczeństwa, jakie mogą stwarzać osoby przybywające do UE z Rosji, von der Leyen chce bardziej zharmonizowanego podejścia do wydawania wiz.

Jak natomiast wygląda aktualne podejście do spraw migracyjnych i azylu dla uchodźców w różnych krajach Europy? Sytuacja jest bardzo napięta i zróżnicowana.

Strategia migracyjna Polski

Jednym z powodów, dla których na nowo odżyła dyskusja na temat sprawy migracyjnej w Europie, była przedstawiona przez premiera Donalda Tuska w sobotę, 12 października, strategia migracyjna Polski. Strategia będzie działać pod hasłem "Odzyskać kontrolę, zapewnić bezpieczeństwo".

Donald Tusk podkreślił, że "Polska musi odzyskać stuprocentową kontrolę, kto do Polski przyjeżdża".

– Państwo jest od tego, aby do Polski trafiali ludzie, którzy chcą pracować, integrować, uczyć się na prawdziwej uczelni (...) Chcę wam powiedzieć, że po przyjęciu tej strategii zredukujemy do minimum nielegalną migrację – mówił.

Dodał, że "jednym z elementów strategii migracyjnej będzie czasowe, terytorialne zawieszenie prawa do azylu i będę w Europie domagał się prawa do uznania tej decyzji to, dlatego że my dobrze wiemy, jak to jest wykorzystywane przez Łukaszenkę, Putina, szmuglerów. To prawo do azylu jest wykorzystywane wbrew istocie prawa do azylu".

Premier wspomniał również, że "jeśli do Polski chce ktoś przyjechać, musi akceptować polskie standardy, obyczajowość, musi chcieć się integrować".

- Mamy wielką księgę negatywnych doświadczeń naszych sąsiadów. Na zachodni sąsiad przez lata ściągał bardzo dużo migrantów. Zupełnie pominęli aspekt integracyjny. To nie jest tylko kwestia proporcji, jak jest za dużo ludzi o innych kulturach to ta kultura rodzina czuje się zagrożona - zapewniał.

Na koniec w odniesieniu do europejskiego paktu migracyjnego zapewnił, że "nie będziemy implementować europejskich pomysłów, jeśli będziemy mieli pewność, że godzą w nasze interesy".

Po dotarciu do Brukseli w czwartek, 17 października, podczas szczytu, Donald Tusk potwierdził swoje słowa w rozmowie z dziennikarzami.

- Wszyscy tu rozumieją, jak bardzo specyficzna jest sytuacja, kiedy w przemyt ludzi zaangażowane są wrogie reżimy. (...) Poszło łatwiej, niż się spodziewałem - powiedział premier.

Jak dodał, decyzje będzie podejmował w Polsce, bez względu na decyzje w Europie.

- Nie czekam na decyzje tutaj. Ważne dla mnie było, aby tutaj nie było żadnych negatywnych dla nas decyzji - oznajmił Tusk.

Dwa obozy ws. migracji w Niemczech

Konferencja Donalda Tuska wywołała poruszenie za zachodnią granicą. W Niemczech rozpętała się dyskusja, w której pojawiły się dwa główne obozy. Do jednego zaliczyć można obecną opozycję, zrzeszoną głównie wokół partii CDU, która - tak jak Koalicja Obywatelska - należy do Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim. Drugi obóz to natomiast rząd Olafa Scholza z SPD.

Lider CDU - Fredrich Merz - otwarcie poparł plany Donalda Tuska, wskazując na niebezpieczeństwo i naciski ze strony Rosji i Białorusi, by wywołać destabilizację w Polsce.

- Podzielam pogląd polskiego premiera, że musimy opracować w Europie inne zasady, aby przeciwdziałać migracji jako broni hybrydowej - oznajmił, zaznaczając, że ten temat należy poruszyć na Radzie Europejskiej.

Zastępca Merza - Alexander Dobrindt - ostrzegł z kolei kanclerza Niemiec przed blokowaniem nowych środków, które mają na celu ograniczenie nielegalnej migracji na szczycie w Radzie Europejskiej.

- Jeśli Niemcy po raz kolejny uniemożliwią osiągnięcie porozumienia, nie będzie możliwe podjęcie niezbędnych działań - groził polityk CDU.

Rząd Scholza z kolei jest krytycznie nastawiony do strategii migracyjnej Polski.

- Celem Władimira Putina jest podzielenie Europejczyków. Dlatego tak ważne jest, zwłaszcza jeśli chodzi o migrację, abyśmy działali razem - mówiła we wtorek Annalena Baerbock, minister spraw zagranicznych Niemiec.

Wyjaśniła, że w związku z tym pakt migracyjny powinien zostać "przyjęty w ambitnej formie i wdrożony na szczeblu krajowym", zapewniając, że Europa weźmie na siebie większą odpowiedzialność za granice zewnętrzne na wschodzie Unii.

W przypadku Niemiec należy przypomnieć, że we wrześniu 2024 roku, władze kraju zdecydowały się zaostrzyć kontrole na granicach swojego kraju. W przypadku migrantów, służby nie mogą wpuszczać do kraju osób, które nie złożyły wniosku o azyl. W poniedziałek, 9 września, federalna minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser ogłosiła jeszcze więcej kontroli granicznych i ostrzejsze podejście do migrantów chcących dostać się do Niemiec. Taka decyzja była związana m.in. z atakiem nożownika na festynie w Solingen, w którym zginęły trzy osoby.

Nowe prawo migracyjne we Francji

Francja czy Hiszpania znajdują się wśród krajów, które najbardziej otwarcie popierają obecne ustalenia europejskiego paktu migracyjnego. Głównym powodem poparcia jest potrzeba francuskiej strony dla zapewnienia zgodnej z prawem formuły azylu dla migrantów.

- Chcemy pozostać w naszych ramach konstytucyjnych, które obejmują dostęp do azylu za pośrednictwem normalnych kanałów, które nam zapewniono, i ogólnie rzecz biorąc, pozostać w ramach prawa międzynarodowego i naszego własnego prawa w tej sprawie - powiedziało anonimowe źródło związane z Pałacem Elizejskim w rozmowie z CNEWS.

Władze Francji nie zamierzają jednak czekać na decyzje w Europie i same postanawiają uregulować swoje prawo.

- W celu dostosowania niektórych przepisów konieczne będzie nowe prawo imigracyjne - poinformowała w niedzielę, 13 października, rzeczniczka rządu Michela Barniera, Maud Bregeon.

Dodała również, że propozycje te zostaną przedstawione parlamentowi na początku 2025 roku, a wśród nich jest m.in. możliwość przedłużenia przetrzymywania nielegalnych cudzoziemców w ośrodkach administracyjnych w celu wydłużenia maksymalnego czasu trwania z 90 dni do 210 dni.

Decyzja ta we Francji zapadła niecały rok po ostatnim głosowaniu nad inną ustawą poświęconą migracji, wówczas zaproponowaną przez Géralda Darmanina, szefa MSW Francji w latach 2022-2024. W tamtym przypadku kilka punków francuskich Republikanów zostało ocenzurowanych przez Radę Konstytucyjną.

Tym razem może być inaczej. Jak oznajmiła Maud Bregeon, nowy projekt ustawy rząd będzie "omawiać ze wszystkimi grupami parlamentarnymi ", ale jednocześnie "nie będzie szukać poparcia Zgromadzenia Narodowego".

Włosko-albańskie porozumienie i obozy dla migrantów

Wiele kontrowersji wzbudza porozumienie, które zostało zawarte pomiędzy Włochami i Albanią jeszcze w listopadzie 2023 roku przez premier Włoch Giorgię Meloni i premiera Albanii Ediego Ramę.

Zgodnie z umową, migranci aresztowani przez włoskie służby na morzu będą przewożeni do ośrodka rejestracyjnego w albańskim porcie Shengjin, a następnie do ośrodka w Gjadërze, który niegdyś był bazą wojskową.

Co istotne, do ośrodków przyjmowani będą tylko mężczyźni. Kobiety i dzieci mogą liczyć na inne traktowanie. Migranci będą liczeni w biurach, a następnie wysyłani do Gjadër, gdzie będę oczekiwać, by dowiedzieć się, czy ich wniosek o azyl zostanie przyjęty. Dla tych, którym odmówiono azylu, w obozie utworzone zostały cele. W całym ośrodku jest natomiast 880 łóżek.

W poniedziałek, 14 października, odbyła się pierwsza operacja przyjęcia nielegalnych migrantów w ramach tej umowy. Do portu dotarł włoski okręt marynarki wojennej z 16 osobami z Egiptu i Bangladeszu.

Węgry chcą "centrów powrotów"

Włosko-albańskie porozumienie w głównej mierze jest krytykowane przez organizacje zajmujące się prawami człowieka, chociaż europejskie władze będą uważnie przyglądać się temu projektowi.

W poniedziałek Ursula von der Leyen napisała w piśmie skierowanym do państw członkowskich, że "rozpoczęcie działań przewidzianych w Protokole Włochy-Albania pozwoli nam wyciągnąć praktyczne wnioski z tego doświadczenia"

Dzień później przewodnicząca Komisji Europejskiej zasugerowała, by pójść krok dalej i utworzyć "ośrodki powrotne" poza Unią Europejską dla nielegalnych migrantów.

Takie rozwiązanie popierają nie tylko Włosi, ale również Węgrzy, którzy chcieliby wprowadzenia tego rozszerzenia na poziom europejski w całym sojuszu. Takie ośrodki stanowiłyby miejsca, z których nielegalni migranci byliby zawracani do krajów spoza Unii Europejskiej.

Grecja liczy na ochronę granic

Ze swoimi własnymi celami na szczyt w Brukseli udaje się natomiast przedstawiciel Grecji. Premier Kyriakos Mitsotakis ma trzy nadrzędne żądania wobec europejskich władz.

Po pierwsze, Grecja oczekuje wdrożenia porozumienia w sprawie migracji i azylu, które w pierwszej połowie 2024 roku udało się osiągnąć na poziomie Unii Europejskiej.

Południowe państwo, które jako jeden z krajów znajdujących się na zewnętrznych granicach Unii Europejskiej, domaga się również silniejszej i skuteczniejszej ochrony granic całego związku.

Dodatkowo Grecy chcieliby zapewnienia powrotu dla osób, które nie są uprawnione do azylu w Europie. Południowcy zabiegają również o wsparcie finansowe na rozbudowę ogrodzenia granicznego wzdłuż regionu Ewros, gdzie kraj graniczy z sąsiednią Turcją. Przy tym apelują o większą pomoc gospodarczą dla krajów na pierwszej linii frontu z nielegalnymi migrantami.

Chociaż nie padły jeszcze oficjalne deklaracje, premier Grecji Mitsotakim ma również opowiadać się za porozumieniem Unii Europejskiej z krajami trzecimi, aby ułatwić powroty migrantów.

Czy konsensus w Europie jest możliwy?

W Unii Europejskiej w głównej mierze ścierają się dwa silne fronty, których oczekiwań, co do współpracy i działań wobec nielegalnych migrantów i azylu jest całkowicie odwrotne. Czy to oznacza, że dojście do porozumienia na poziomie władz Unii Europejskiej będzie niemożliwe?

Anonimowe źródło unijne poinformowało jednak we wtorek PAP, że z uwagi na zbyt dużą różnicę zdań wokół paktu migracyjnego migracja może w ogóle nie pojawić się w konkluzjach ze szczytu.

- Pakt został przyjęty większością kwalifikowaną. Niektóre kraje wstrzymały się od głosu, inne powiedziały "nie" - przypomniał unijny dyplomata.

Przyjęty w maju pakt migracyjny, zgodnie z umową, miał rozpocząć działanie w 2026 roku. Czy dojdzie do skutku w pierwotnej formie, czy może zostanie zmieniony albo władze zdecydują się całkowicie odejść od niego? Zapewne szczyt Rady Europejskiej nie wyjaśni wszelkich wątpliwości, a dyskusje będą burzliwe jeszcze w przeciągu co najmniej kilku najbliższych piesięcy.

Warto przypomnieć, że sprawa migracji cały czas nie została w pełni uregulowana od lat, mimo że poprzedni głośny kryzys migracyjny miał miejsce prawie dekadę temu, bo w 2015 roku.

źródło: i.pl / PAP / Euroactiv / CNEWS / France Info / rtbf.be / Tovima

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Grzegorz
17 października, 19:15, Grzegorz:

Przecież negocjacje w sprawie paktów migracyjnych przez kilka lat prowadził nasz premier Morawiecki. Wierzę, że twardo negocjował stanowisko Polski i nie był - jak to twierdzili niektórzy ministrowie jak np. Ziobro - miękiszonem.

17 października, 21:13, Będzie się działo:

Niewiele wynegocjował ten nasz były premier Morawiecki, popatrzmy na mniejszy kraj, Czechy, którym się udało wprowadzić kilka blokad.

Polska jak zwykle była miękiszonem.

Nie Polska , ale jej przedstawiciel - Mateusz Morawiecki. Nawet własny koalicjant , Zbigniew Ziobro, mu wypomniał, że prowadzi europejskie negocjacje jak, za przeproszeniem, miękiszon.

B
Będzie się działo
17 października, 19:15, Grzegorz:

Przecież negocjacje w sprawie paktów migracyjnych przez kilka lat prowadził nasz premier Morawiecki. Wierzę, że twardo negocjował stanowisko Polski i nie był - jak to twierdzili niektórzy ministrowie jak np. Ziobro - miękiszonem.

Niewiele wynegocjował ten nasz były premier Morawiecki, popatrzmy na mniejszy kraj, Czechy, którym się udało wprowadzić kilka blokad.

Polska jak zwykle była miękiszonem.

P
Pozamiatane
17 października, 19:15, Grzegorz:

Przecież negocjacje w sprawie paktów migracyjnych przez kilka lat prowadził nasz premier Morawiecki. Wierzę, że twardo negocjował stanowisko Polski i nie był - jak to twierdzili niektórzy ministrowie jak np. Ziobro - miękiszonem.

A co wynegocjował to jest w dekretach. I trzeba je będzie wdrożyć.

Amen

M
Milion elektrycznych aut
17 października, 13:53, ur[wulgaryzm]a:

Europa upadnie, jedyne jeszcze przyjazne miejsce do życia na świecie to Australia

To nie są żarty, im więcej wojen w Afryce czy Dalekim Wschodzie, im więcej zmian klimatycznych, tym większe miliony ludzi będzie imigrować do Europy.

Naprawdę trzeba zaplanować co z tym problemem robić, przecież nie ustawimy na granicy czołgów i karabinów maszynowych ...

G
Grzegorz
Przecież negocjacje w sprawie paktów migracyjnych przez kilka lat prowadził nasz premier Morawiecki. Wierzę, że twardo negocjował stanowisko Polski i nie był - jak to twierdzili niektórzy ministrowie jak np. Ziobro - miękiszonem.
g
gosc
Niemcy do nas odsyłają więc jaki problem ?
5,19
Wysłać do Brukseli i jeszcze folkzdocza z jego kompaniją
G
Grzegorz
Miasto Łódź sprowadza do pracy w niemieckiej firmie
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl