Griekspoor o sprawie dopingowej Sinnera: „Sprawę poprowadzono w bardzo dziwny sposób. Ale dwie główne osoby w ATP są Włochami”

– Nie jestem pewien, czy Sinner coś wziął, nie wygląda na takiego. Oczywiście mogę się mylić. Po prostu uważam, że jego sprawę potraktowano bardzo dziwnie. Nie ma dymu bez ognia. Sinner oczywiście zarabia dużo pieniędzy, a dwie główne osoby w ATP również są Włochami... Niektórzy – jak Simona Halep – czekali dwa lub trzy lata, zanim pozwolono mu grać. Jannick jest świetny jako człowiek i jako zawodnik, ale nigdy nie wiadomo, co się stało

– skomentował Tallon Griekspoor.

Przewodniczącym Stowarzyszenia Zawodowców Tenisa ATP od 2020 roku jest były włoski tenisista, reprezentant kraju w Pucharze Davisa, olimpijczyk z Atlanty 1996, 51-letni Andrea Gaudenzi, a dyrektorem generalnym ATP od 2020 roku pozostaje dawny reprezentant Włoch w Pucharze Świata Juniorów, który w swojej juniorskiej karierze dotarł do półfinału singla chłopców Australian Open w 1991 roku 50-letni obecnie Massimo Calvelli.

Na początku roku w Indian Wells Jannik Sinner dwukrotnie przeszedł testy antydopingowe, w których wykryto metabolity zakazanego sterydu anabolicznego clostebolu. Tenisista wyjaśnił, że substancja przedostała się do jego organizmu z rąk fizjoterapeuty podczas masażu (ranę na palcu leczył sprayem z klostebolem, a Sinner miał na ciele mikrozadrapania powstałe w wyniku zapalenia skóry, przez które doszło do infekcji).

Pół roku później Międzynarodowa Agencja Integralności Tenisa (ITIA) niespodziewanie ogłosiła, że ​​Sinner nie jest niczemu winny – ani umyślnego naruszenia przepisów antydopingowych, ani dopuszczenia się zaniedbania w spowodowaniu takiego naruszenia.

W samej decyzji ITIA nie było nic niezwykłego – w tenisie decyzje takie podejmowane są dość często. Pierwszą rzeczą, która wywołała zdziwienie i oburzenie, była odmienna od zwyczajowej procedura rozpatrywania sprawy Sinnera: nie zgłoszono stwierdzonego u niego dopingu, szybko unieważniono jego tymczasowe dyskwalifikacje, dzięki czemu nie opuszczał nawet turniejów, a prawnik, który go bronił, reprezentował wcześniej interesy ITIA w innej sprawie dotyczącej dopingu.

Światowa Agencja Antydopingowa WADA, kierowana przez byłego ministra sportu i turystyki Rzeczypospolitej Polskiej Witolda Bańkę 26 września złożyła ​​apelację w sprawie Sinnera do Trybunału Arbitrażowego do spraw Sportu CAS, w której nie zakwestionowała wersja obrony ani trybu postępowania, a jedynie sam wyrok „nie wykazujący winy i zaniedbania”. Zdaniem WADA, Sinner nie przestrzegał obowiązujących przepisów, co oznacza, że musi ponieść odpowiedzialność za działania członków swojego zespołu.

WADA zażądała dyskwalifikacji Sinnera na rok do dwóch lat, ale – co zadziwiające – nie unieważnienia jakichkolwiek dodatkowych wyników, z wyjątkiem odwołanego już półfinału ITIA Masters w Indian Wells (po pozytywnym teście 23-letni Jannik zdobył siedemtytułów, w tym trzy Mastersy – Miami, Cincinnati, Szanghaj i Wielkiego Szlema – US Open oraz ATP Finals w Turynie i Puchar Davisa z reprezentacją Włoch).

WADA zgodziła się, że zakazana substancja nie dawała Sinnerowi przewagi konkurencyjnej, ale prawdopodobnie chce go zdyskwalifikować za dopuszczenie klostebolu do swojego organizmu.