W niedzielę 25 sierpnia Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe ewakuowało grupę nastolatków z opiekunami z Doliny Pięciu Stawów Polskich.
- To były zachorowania. Grupa nastolatków z opiekunami nagle źle się poczuła. Trudno powiedzieć dlaczego. Dziewięć osób na samym początku miało objawy biegunki, wymiotów i były bardzo osłabione. Do akcji użyliśmy śmigłowca, bo te osoby nie były w stanie o własnych siłach schodzić, a żeby każdego znosić, to wymagałoby zaangażowania dużej ilości ratowników - informuje o niedzielnej akcji Edward Lichota, ratownik dyżurny TOPR. - Później podobna ilość tych młodych osób miała takie same objawy. Być może dlatego, że były to osoby z jednej grupy. Też zostali przetransportowani do zakopiańskiego szpitala - dodaje.
U osób, które źle się poczuły i zostały ewakuowane z Tatr przez ratowników podejrzewano wirusa powodującego objawy podobne do zatrucia, lub picie wody, w której znajdowały się bakterie powodujące zatrucie organizmu.
Prowadzący schronisko wydali oświadczenie w mediach społecznościowych, w których informują, że zachorowania były związane z wirusem, a nie bakteriami.
- Chcemy przekazać Wam najnowsze informacje związane z przyczyną problemów z jakimi mogliście się zmagać w Tatrach. Spływające do Sanepidu, wyniki badanych próbek potwierdzają wirusowe zakażenia jelitowe. Wyklucza to zatrucia pokarmowe, o których informowały media. Dla naszego wspólnego bezpieczeństwa wprowadziliśmy dodatkową dezynfekcję. Dbajcie o siebie, korzystajcie z dostępnych również w naszym schronisku płynów odkażających. My mamy się dobrze i działamy normalnie - informują prowadzący schronisko.
2,6 mln turystów weszło tego roku w Tatry. Tylko jednego dni...
