Sąd podzielił stanowisko prokuratury, że winny jest wyłącznie pieszy i zatwierdził umorzenie postępowania.
- Jesteśmy w szoku - nie kryje Rafał Szweda, zięć poszkodowanego. - Nie zgadzamy się z tą decyzją i będziemy szukać sprawiedliwości.
W maju minionego roku, w Nieżychowie (powiat pilski) auto kierowane przez Zubowicza potrąciło przechodzącego przez jezdnię 69-letniego mężczyznę. Pieszy „przeleciał” nad pojazdem i spadł 25 metrów dalej. Nie udało się go uratować, choć został przewieziony helikopterem do szpitala.
O CAŁEJ SPRAWIE PRZECZYTASZ TUTAJ: Działacz PiS przejechał dziadka i nawet nie przeprosił krewnych. Rodzina chce sprawiedliwości
Zubowicz był trzeźwy. Na drodze nie było śladów hamowania, świadkowie twierdzili, że jechał szybko. Ale powołany przez prokuraturę biegły nie potrafił ocenić z jaką prędkością. Poza tym uznał, że 69-latek wtargnął na jezdnię, choć, gdy doszło do potrącenia, był na środku pasa ruchu.
Rodzina domagała się powołania kolejnego eksperta, który oceni, w jakim stopniu do zdarzenia przyczynił się kierowca. Ale i prokuratura, i sąd zignorowali ten wniosek. Decyzja o umorzeniu jest prawomocna.
Białystok. Wypadek na ulicy Żeromskiego