Zamieszki w Izraelu
Zamieszki wybuchły w związku z wydarzeniem zorganizowanym przez ambasadę Erytrei z okazji 30. rocznicy uzyskania niepodległości przez ten kraj, który jest opisywany jako jeden z najbardziej represyjnych na świecie – donosi AP.
Rano demonstranci – przeciwnicy władz Erytrei – przemaszerowali ulicami Tel Awiwu w kierunku ambasady, ale zostali tam zatrzymani przez izraelskich policjantów. Później jednak przedarli się przez bariery ustawione przez siły bezpieczeństwa.
Policja użyła granatów ogłuszających i gazowych, pałek i oddała strzały w powietrze. Demonstranci niszczyli samochody (zarówno prywatne, jak i policyjne), a także pobliskie sklepy i wdawali się w bójki z funkcjonariuszami – donosi Times of Israel.
Azylanci z Erytrei wywołali zamieszki w Izraelu
Protestującym udało się również wejść i zdewastować halę, w której miało odbyć się wydarzenie.
Pomimo tego, że siłom bezpieczeństwa początkowo udało się usunąć demonstrantów, po południu doszło do starć między przeciwnikami i zwolennikami rządu Erytrei. Siły policyjne podejmowały próby rozdzielenia obu frakcji.
Erytrejczycy stanowią większość z ponad 30 tys. Afrykańczyków ubiegających się o azyl w Izraelu. Twierdzą oni, że uciekli przed niebezpieczeństwem i prześladowaniami z kraju znanego jako „Korea Północna Afryki”.
Erytrea to „Korea Północna Afryki”?
77-letni prezydent Isajas Afewerki rządzi Erytreą od 1993 roku, gdy kraj we wschodniej Afryce ten uzyskał niepodległość po długiej wojnie z Etiopią. Od tego czasu nie przeprowadzono wyborów i nie istnieją wolne media. Wielu młodych ludzi jest zmuszanych do służby wojskowej bez terminu jej zakończenia, twierdzą grupy praw człowieka i eksperci ONZ.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Źródło:
