Henri de Toulouse-Lautrec na świat przyszedł 24 listopada 1864 roku. Pochodził z arystokratycznej rodziny, w której praktykowano małżeństwa miedzy bliskimi krewnymi. To niestety skutkowało genetycznymi wadami u dzieci. Nie wolny był od nich także Henri. Malarz w dzieciństwie złamał nogi, które po urazie przestały rosnąć. W efekcie dorosły już Henri de Toulouse-Lautrec miał zaledwie 1,5 m wzrostu. Wynikające z tego ograniczenia pchnęły go w objęcia sztuki, której poświęcił się bez reszty.
Na swych obrazach uwiecznił paryską bohemę z jej teatrami, domami uciech i kabaretami, w tym oczywiście słynnym Moulin Rouge. Niestety, dręczony drwinami z powodu swego kalectwa artysta, często szukał pocieszenia na dnie kieliszka, co doprowadziło go do alkoholizmu. Dodatkowo cierpiał na syfilis. Wypadkowa tych dwóch chorób doprowadziła artystę do przedwczesnej śmierci. Henri de Toulouse-Lautrec zmarł mając zaledwie 36 lat.
Zobacz też:
Zostawił po sobie około tysiąca obrazów, przeszło 5 tys. rysunków i kilkaset plakatów. Jego rodzina po śmierci Henriego postanowiła wypromować jego sztukę. Założono między innymi muzeum artysty. Dziś jego dzieła można oglądać między innymi w Paryżu, Amsterdamie, Chicago, Bostonie i Pradze. W 2005 roku obraz "La blanchisseuse" (Praczka) sprzedano za 22,4 mln dolarów. Dla porównania najdroższy obraz świata kosztował aż 259 mln dolarów. Tyle w 2011 roku zapłacono za "Graczy w karty" Paula Cézanne’a.