"Od samego początku było jasne, że Inter będzie czekał zamknięty z tyłu" - piszą hiszpańscy dziennikarze. Posiadanie piłki wynosiło około 67% na korzyść piłkarzy Dumy Katalonii. Podobnie było z sytuacjami bramkowymi - jak podają statystyki było ich około 9 do 5 na korzyść podopiecznych Xaviego. Dziennikarze "Mundo Deportivo" jednak piszą wprost: "Barca miała przewagę, ale była to sterylna dominacja, ponieważ prawie nie docierała pod bramkę rywali".
"Inter szukał nokautu"
Hiszpanie rozpisują się o drugiej połowie i różnicach w zmianach, jakie dokonali obaj szkoleniowy. "Inzaghi (trener Interu - przyp. red.) poczuł krew. Wprowadził Dzeko, zatrzymał na murawie Lautaro. Włosi szukali nokautu, a Barcelona była nie do poznania. Jakby tego było mało, Christensen doznał kontuzji i został zastąpiony przez Pique". Inter w drugiej części meczu stworzył sobie kilka dogodnych sytuacji, ale trzeba przyznać, że piłkarze gospodarzy grali piekielnie inteligentnie. Umieli się zastawiać, przytrzymać piłkę, zmieniać tempo gry i sukcesywnie wybijać rozpędzającą się Barcelonę.
Hiszpanie poruszają wątek z VAR-em "Ręka Dumfriesa była oczywista"
"Ponownie VAR pojawił się w 90. minucie przy sytuacji w polu karnym Interu. Sprawdzano zagranie ręką i stwierdzono, że nie było nieprzepisowego zagrania. Ręka Dumfriesa była jasna, ale w pokoju VAR uznali, że nie było to zagranie na rzut karny. Sędzia nie poszedł tego sprawdzić. Tak skończyła się gra i szanse Barcy na osiągnięcie remisu" - czytamy.
Przyszłość Barcelony w Lidze Mistrzów wisi na włosku. Rewanż na Camp Nou z Interem jest ostatnią deską ratunku. Porażka "tylko" 0:1 zdaje się być światełkiem w tunelu - każda wyższa wygrana pomoże wyprzedzić piłkarzy z Mediolanu w tabeli, choć trzeba pamiętać jeszcze o meczu m.in. z Barceloną u siebie. Nikt w Barcelonie nie wyobraża sobie scenariusza, że drugi rok z rzędu Duma Katalonii nie awansuje do fazy pucharowej. Po porażce z Interem jest to jednak bardzo realne.
LIGA MISTRZÓW w GOL24
