Hurkacz na początek turnieju w Rzymie odprawił Hiszpana Portero. W trzeciej rundzie łatwo nie będzie

Jacek Kmiecik
@HubertHurkacz/X
Hubert Hurkacz rozpocząl ATP 1000 Internazionali d’Italia w Rzymie od drugiej rundy, w której pokonał Hiszpana Pedro Martineza Portero 6:1, 7:5.

Hubert Hurkacz w tym roku spisywał się poniżej oczekiwań. Wypadł z czołowej dziesiątki, a następnie dwudziestki rankingu ATP. Po Indian Wells, gdzie odpadł w 1/16 finału z Australiczykiem Alexem de Minaurem 4:6, 0:6 wycofał się z kolejnego słonecznego „tysięcznika” Miami Open z powodu kontuzji i leczył się półtora miesiąca. Na kort wrócił dopiero w Madrycie, gdzie przegrał na starcie w drugiej rundzie z Francuzem Benjaminem Bonzim 4:6, 5:7.

Do turnieju w Rzymie przystąpił jako rozstawiony z numerem 30 i dzięki temu w pierwszej rundzie otrzymał od organizatorów „wolny los”. W drugiej rundzie wrocławianowi przyszło zmierzyć się z 49. w światowym rankingu Pedro Martinezem Portero.

Dotychczas tenisiści spotkali się czterokrotnie i „Hubi” wygrał wszystkie cztery mecze, tracąc zaledwie jednego seta. Dwukrotnie Hurkacz zwyciężył na kortach twardych i dwa razy na kortach ziemnych. Ostatni raz przez Italian Open zmierzyli się rok temu w finale ATP 250 Millennium Estoril Open w Portugalii i Hurkacz pokonał Hiszpana 6:3, 6:4 i zdobył swoje ostatnie trofeum.

Mecz na korcie 14 Foro Italico zeszłoroczny ćwierćfinalista z Polski rozpoczął bardzo dobrze – wygrał swoje podanie i przy drugim serwisie rywala zdobył breaka, a następnie przy trzecim znowu go przełamał i doprowadził do zakończenia seta w 23 minut.

Druga partia już nie ułożyła się tak dobrze dla „Hubiego”. Po pierwszym gemie dla Portero Polak przegrał swój serwis i Hiszpan szybko wyszedł na prowadzenie 4:1. Potem nasz najlepszy tenisista zaczął mozolnie odrabiać straty – zgarnął swoje podanie i w najdłuższym siódmym gemie wybronił cztery piłki, mając też dwukrotnie okazje na przełamanie. Ostatecznie jednak oddał gema i gładko zgarnął swój serwis. Przy stanie 3:5 spróbował raz jeszcze wyrwać gema i przy pierwszym break poincie to mu się udało. Następnie przy swoim serwisie doprowadził do remisu 5:5.

Wytrącił tym samym Portero z równowagi, przełamał go po raz drugi i przy swoim podaniu w godzinę zakończył seta 7:5 i cały mecz 2:0.

Kolejnym rywalem Hurkacza w trzeciej rundzie będzie zwycięzca amerykańskiego meczu rozstawionego z „czwórką” Taylora Fritza z 45. na liście ATP Marcosem Gironem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Gol24 Ekstra: Rewanże półfinałów Ligi Mistrzów pełne emocji

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl