Obydwie tenisistki wcześniej mierzyły się ze sobą cztery razy. Polka przegrała tylko raz - W 2023 roku w ćwierćfinale wielkoszlemowego Wimbledonu, a więc na trawie, na której dotychczas nie radziła sobie najlepiej. Pozostałe pojedynki (jeden na mączce i dwa na nawierzchni twardej) padły łupem naszej zawodniczki, która w dodatku nie straciła w nich seta.
Świątek lepsza od Switoliny w pierwszym secie
Od początku wtorkowego starcia byliśmy świadkami wyrównanej rywalizacji. Switolina starała się odpychać raszyniankę od linii końcowej i zmuszać ją do biegania, z kolei Świątek próbowała potwierdzić dyspozycję zaprezentowaną w trzech początkowych rundach oraz w drugim i trzecim secie rywalizacji z Jeleną Rybakiną.
W towarzyszącym tenisistkom na korcie wietrze lepiej odnajdowała się Polka. Niżej notowana przeciwniczka zbyt często przeplatała dobre uderzenia dające punkt z zagraniami w siatkę lub poza kort. Nie była też w stanie wykorzystać okazji na przełamanie (jedna w pierwszym, dwie w piątym gemie). Takich problemów nie miała Iga, która już przy pierwszej nadarzającej się okazji odskoczyła rywalce (3:1), z potem, po niezwykle zaciętej i wyrównanej rywalizacji, po raz drugi zapunktowała przy serwisie Eliny (5:1).
Pierwszy set zakończył się zwycięstwem Igi 6:1, wynik nie odzwierciedla jednak tego, co działo się na korcie. Aż trzy wygrane przez Świątek gemy były długie, wyrównane i mogły zakończyć się równie dobrze triumfem Switoliny.
Iga Świątek w półfinale
Druga partia nie rozpoczęła się najlepiej dla Polki, która nieco obniżyła poziom gry, popełniała więcej błędów i miała kłopoty z pierwszym podaniem. W efekcie w czwartym gemie po raz pierwszy została przełamana przez rywalkę, a kibice mogli zastanawiać się, czy pomyłka przy siatce w jednej z akcji nie wpłynie na nią w taki sam sposób, jak dwa dni wcześniej zadziałał na Rybakinę podobny błąd.
Świątek szybko rozwiała wątpliwości i błyskawicznie odrobiła stratę. W końcówce seta to Ukrainka znacznie częściej starała się grać ofensywnie, spychała raszyniankę do defensywy, nie była jednak w stanie po raz kolejny wykorzystać słabszej postawy serwisowej wyżej notowanej rywalki. Za to nasza tenisistka nadarzającą się w jedenastym gemie okazję wykorzystała, a w kolejnym wreszcie pokazała się ze znakomitej strony, posłała aż trzy asy serwisowe i przypieczętowała awans do najlepszej czwórki turnieju.
W półfinale rywalką Igi będzie Aryna Sabalenka, aktualna liderka światowego rankingu, która we wtorek pokonała Chinkę Qinwen Zheng 7:6 (7:3), 6:3. Niezwykle ciekawie zapowiadające się spotkanie zostanie rozegrane w czwartek.