Brak efektów współpracy z Fissettem
Od kilku miesięcy trenerem wiceliderki rankingu jest Wim Fissette, który w przeszłości był także opiekunem m.in. Naomi Osaki i Wiktorii Azarenki. Jego podopieczne wygrywały turnieje wielkoszlemowe, oczekiwano więc, że także Iga uczyni pod okiem Belga postęp. Spekulowano, że może dzięki tej współpracy Polka zacznie odnosić sukcesy także na trawie.
Rzeczywistość póki co nie jest jednak różowa. Co prawda, mimo braku tytułów i finałów, wyniki nie są tragiczne, w bieżącym sezonie Świątek regularnie dochodzi do półfinałów lub co najmniej ćwierćfinałów, trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że w jej grze nie tylko nie nastąpiła żadna poprawa, ale nawet pojawił się regres, widoczny chociażby w zagrywce
- Iga opiera swój tenis na takich elementach jak przygotowanie fizyczne i świetna praca na nogach. Nigdy nie była tenisistką, która robi użytek z serwisu, ale były okresy, gdy służył jej lepiej niż teraz – mówił w programie „Misja Sport” Marek Furjan, ekspert i komentator tenisa.
Trudno się z tym nie zgodzić. W ostatnim czasie Świątek nieco częściej bywa przełamywana przez rywalki i nawet gdy wypracowuje sobie przewagę punktową, można spodziewać się wszystkiego, łącznie z odwróceniem losów gema czy seta przez rywalkę.
Potężna liczba niewymuszonych błędów
Nasza tenisistka popełnia też znacznie więcej niewymuszonych błędów niż w poprzednich sezonach. Precyzja w zagraniach, która była atutem raszynianki, w trwającym roku została przez nią niemal całkowicie zatracona i nawet w stuprocentowych sytuacjach, w których powinna zakończyć zwycięsko wymianę, potrafi wyrzucić piłkę daleko poza kort. Taki obrót spraw powoduje frustrację, przez co raz za razem pojawiają się pytania, czy zawodniczka nie powinna zatrudnić nowego psychologa, który byłby w stanie z boku przyjrzeć się sytuacji i wyciągnąć właściwe wnioski, których będąca zbyt blisko raszynianki Daria Abramowicz być może wyciągnąć nie jest w stanie.
Gorsze od oczekiwań wyniki (brak jakiegokolwiek finału) oraz obrazki widoczne w meczach z udziałem wciąż aktualnej wiceliderki rankingu (możliwe, że po turnieju w Rzymie Polka spadnie w klasyfikacji), a więc wybijające się na pierwszy plan inne niż trener osoby ze sztabu szkoleniowego sprawiają, że zasadne jest pytanie, czy lada chwila nie dojdzie do trzęsienia ziemi w teamie Igi.
Fissette może stracić pracę?
Furjan uważa, że dla Fisetta najważniejszym, sprawdzającym momentem będzie rywalizacja w wielkoszlemowym French Open. Jego zdaniem w Paryżu trener może „zagrać o posadę”. W przypadku niepowodzenia może zdarzyć się, że drogi szkoleniowca i tenisistki rozejdą się.
Z kolei Adam Romer w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty stwierdził, że być może roszady nastąpią, to jednak nie Belg pożegna się z posadą. Pół roku to za krótki okres, by oceniać trenera, a jego zdaniem podobnie myśli także nasza największa gwiazda tenisa.
Sama Iga w wypowiedziach sugeruje, że ufa trenerowi i nie planuje zmian. Słabsze rezultaty w Rzymie i Paryżu mogą jednak zmienić to postrzeganie. Pierwszy mecz w stolicy Włoch już w czwartek, 8. maja. Początek około godziny 13.00. Transmisja w Canal Plus Sport 2 i Canal Plus online.
