Spis treści
Starcie o podtrzymanie serii
Przed starciem w lepszym położeniu był wicemistrz Polski, który przybył do Trondheim po ubiegłotygodniowym zwycięstwem z triumfatorem Ligi Mistrzów z 2023 roku SC Magdeburg (27:26).
– Chcemy podtrzymać dobrą passę w meczach na wyjeździe w Lidze Mistrzów. Chcemy wygrać w Kolstad, to nasz cel. Zadanie łatwe nie będzie, mają problemy zdrowotne, ale my też mamy. To ekipa, która potrafi utrudnić życie każdemu rywalowi. W poprzednim sezonie pokonali we własnej hali PSG. Cechuje ich obrona 6-0, to typowy norweski styl, lubią zdobywać łatwe i szybkie bramki z kontrataków
– mówił przed meczem drugi trener Industrii Kielce cytowany na oficjalnej stronie klubu.
Zupełnie w innym położeniu byli gospodarze Kolstad Handball. Mistrzowie Norwegii przegrali cztery spotkania i w konsekwencji okupowali ostatnie miejsce w grupie B.
Do tego spotkania kielczanie przystąpili w 13-osobowym składzie zasileni o Igora Karacicia, który powrócił po kontuzji. Wicemistrz Polski na przestrzeni całego meczu pokazał niebywałego ducha walki. Początek nie zapowiadał wyrównanego spotkania. Wszystko za sprawą błędów polskiego zespołu i świetnej dyspozycji rywala w kontrataku jak i efektywnością rzutów z dystansu (9:5). Jednak z każdą kolejną akcją Industria odrabiała straty. - W. 23. minucie po wykorzystanej sytuacji przez prawoskrzydłowego Dylana Nahi, utytułowana drużyna wyrównała stan rywalizacji (13:13). Rezultat remisowy zachował się do przerwy (17:17).
Istny rollercoaster w drugiej połowie
Pierwsze pięć minut wysforowały gości na pięciobramkowe prowadzenie. W dużej mierze była to zasługa Miłosza Wałacha (23:18). Po chwili różnica wynosiła nawet sześć trafień. Jednak kolejna faza należała do szczypiornistówChristiana Berge, którzy odrobili straty (26:26).
Rzut na wagę kompletu punktów
W ostatnich minutach sytuacja na parkiecie bardzo się wyrównała. Jednak ostatnie akcent należał do Industrii Kielce. - W ostatnich sekundach skutecznym rzutem na wagę zwycięstwa popisał się białoruski obrotowy Arciom Karalok (33:32).
Kara dla nowego nabytku Industrii Kielce
Przed meczem hiszpański rozgrywający wicemistrza Polski Jorge Maqueda został zawieszony na cztery mecze ekstraklasy piłkarzy ręcznych za ugryzienie Mirsada Terzica podczas meczu 8. kolejki z Orlen Wisłą w Płocku - ogłosił komisarz rozgrywek Piotr Łebek.
"Wymiar kary ustalono mając na uwadze charakter niesportowego zachowania oraz sposób jego popełnienia, w szczególności fakt, że ukarany w sposób rozmyślny ugryzł zawodnika drużyny przeciwnej w plecy (bark/łopatka). Tego rodzaju zachowanie należy uznać za nie tylko wybitnie niesportowe, ale przekraczające granice ryzyka sportowego, w tym zmierzające do wyrządzenia drugiemu zawodnikowi krzywdy, a tym samym pozbawienia zdrowia. Fakt małej intensywności naruszenia nie stanowi w tym przypadku okoliczności łagodzącej w zakresie w jakim tego rodzaju zachowanie nosi znamiona zachowania chuligańskiej, które zaostrza odpowiedzialności za popełniony czyn, a tym samym wpływa na wymiar kar” – czytamy w uzasadnieniu.