Wciąż nie opadł kurz po kompromitującej porażce Śląska Wrocław w ćwierćfinale Fortuna Pucharu Polski. Wrocławianie przegrali z drugoligowym KKS-em Kalisz na wyjeździe 0:3, prezentując się fatalnie. Kibice i całe środowisko czekało na reakcję klubu, ale na tę najprawdopodobniej będzie trzeba zaczekać do niedzielnego spotkania z Cracovią w ramach 23. kolejki PKO Ekstraklasy.
– To, co wydarzyło się w Kaliszu, było dla nas bolesnym ciosem. Człowiek w życiu przyjmuje różne ciosy, a ten był z kategorii tych, które łamią nosy. Teraz pytanie, jak na ten złamany nos zagregujesz: czy chcesz oddać i bić się dalej, czy chowasz twarz w dłoniach i się wycofujesz. Widzę po swoim zespole sportową złość i chęć jak najszybszego odkucia się – zapewnia trener Ivan Djurdjević.
– Dobrym przykładem była moja indywidualna rozmowa z Patrickiem Olsenem. Powiedziałem mu, że nie jestem zadowolony z tego jak gra i że chcę posadzić go na ławce. Nie spodobało mu się to, pokłóciliśmy się. Powiedział, że jak nie dam mu się zrewanżować po ostatnim meczu, to nie będzie chciał ze mną rozmawiać. Niektórzy mogą do zinterpretować jako pyskowanie i obrażanie się zawodnika, ale widzę w tej jego reakcji to, co chciałbym zobaczyć. Sportowa złość aż z niego kipi i nie dotyczy to tylko jego – podkreślił Serb.
Szkoleniowiec WKS-u został dopytany o ewentualne kary dla drużyny, jego samego, lub bardziej drastyczne działania takie jak np. przesunięcie niektórych piłkarzy do rezerw. Wygląda na to, że z niczym takim nie będziemy mieć do czynienia.
– Ja nie jestem zwolennikiem kar. Mówię to jako trener, ale też zwykły człowiek i rodzic. Kara z reguły ma działanie krótkotrwałe i nie prowadzi do niczego dobrego w dłuższej perspektywie, a ja muszę mieć taką na uwadze. Zresztą od nakładania kar finansowych nie jestem ja, tylko zarząd. Tak naprawdę d początku mojego pobytu w Śląsku trwa kryzys. Raz jest większy, raz mniejszy, ale on trwa. Nie mamy wystarczająco szerokiej kadry, by rezygnować z piłkarzy po jednym, nawet tak słabym występie, jak ten w Kaliszu. Przesunięcia do rezerw? Nie będę przesuwać swoich problemów do innego zespołu. Chcę się z tym zmierzyć, bo ja też jestem winny i odpowiadam za to, co stało się w Pucharze Polski – bił się w pierś Djurdjević.
Mecz z Cracovią rozegrany zostanie w najbliższą niedzielę o godz. 17:30 przy ul. Kałuży w Krakowie. Wiadomo już, że poza kontuzjowanymi od dłuższego czasu Petrem Schwarzem i Patrykiem Janasikiem nie zagra w nim Michał Rzuchowski, który w Kaliszu nabawił się urazu łydki i jakiś czas będzie pauzował.
