Pasek artykułowy - wybory

Izrael wejdzie do Libanu? Co na to Iran? Hezbollah przyjmuje kolejne ciosy

Grzegorz Kuczyński
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Jeśli spojrzeć na ostatni tydzień na pograniczu Izraela i Libanu, można zakładać, że lądowa inwazja izraelskiej armii jest już przesądzona. Ale jeśli przyjrzeć się kalkulacjom Iranu, ale i samego rządu izraelskiego, a także Hezbollahu, to wcale nie jest to takie pewne. Może się okazać, że jedynym przegranym będzie… Hamas.

SPIS TREŚCI

Izraelskie masowe bombardowanie z powietrza celów związanych z Hezbollahem w Libanie w ciągu ostatnich dwóch dni - najbardziej śmiercionośne od prawie dwóch dekad - doprowadziło do śmierci ponad 500 osób, ponad 6 000 zostało rannych. Izrael ma nadzieję, że bombardowania przekonają Hezbollah do wycofania sił z dala od północnej granicy Izraela i pozwolą dziesiątkom tysięcy Izraelczyków na powrót do domów, które musieli opuścić prawie rok temu. Jednym z celów tej brutalnej kampanii jest też wywarcie presji na przywódcy Hezbollahu Hassanie Nasrallahu, by przestał uzależniać zawieszenie broni z Izraelem od zawieszenia broni w Strefie Gazy – twierdzą źródła portalu Al-Monitor.

Liban w ogniu

Armia izraelska zasypała Liban gradem pocisków rakietowych w ramach trzeciego etapu operacji. Pierwszy miał miejsce we wtorek i w środę, gdy w całym Libanie eksplodowały tysiące pagerów i setki bezprzewodowych radiotelefonów używanych przez członków Hezbollahu. W wyniku ataków zginęło co najmniej 37 osób, a prawie 3000 zostało rannych. Dwa dni po eksplozjach urządzeń elektronicznych, cztery izraelskie pociski uderzyły w budynek na południowych przedmieściach Bejrutu, zabijając co najmniej 52 osoby. Wśród ofiar był Ibrahim Akil, elitarny dowódca jednostki Radwan Hezbollahu i kilku innych członków tej jednostki.

Na wszystkich drogach prowadzących z południa w kierunku Bejrutu odnotowano wzmożony ruch, ponieważ ludzie uciekają z obszarów objętych konfliktem. Minister spraw wewnętrznych Bassam al-Mawlawi nakazał gminom na niektórych obszarach - w tym w dolinie Bekaa na wschodzie, w Trypolisie na północy oraz w Bejrucie i okolicach - otwarcie szkół i przekształcenie ich w schroniska w celu przyjęcia przesiedleńców.

Inwazja Izraela?

Decyzja Izraela o przeniesieniu punktu ciężkości wojny z Hamasem w Strefie Gazy po prawie roku na Hezbollah w Libanie to zła wiadomość dla Nasrallaha, który stracił w izraelskich atakach dwóch swoich najbardziej zaufanych wieloletnich dowódców: Fuada Shukra i Ibrahima Akila. W bardzo krótkim czasie Izraelczycy wyeliminowali prawie całe dowództwo operacyjne Hezbollahu.

Izraelskie wojsko przygotowuje się na ewentualność lądowej wojny z Hezbollahem, a 98. Dywizja została przeniesiona ze Strefy Gazy na granicę z Libanem. Na razie jednak wojsko nie ogłosiło rekrutacji dużej liczby żołnierzy rezerwy, co może sygnalizować, że nie podjęto jeszcze decyzji w sprawie inwazji lądowej.

Pytanie, czy faktycznie Izrael chce wejść do Libanu? Ryzyko jest ogromne. Próba zbudowania strefy buforowej może być okupiona wieloma ofiarami, wszak Hezbollah od wielu lat się przygotowuje na taki scenariusz, ryjąc tunele i budując umocnienia w górzystej przygranicznej strefie, gdzie nie brak miejsc na przygotowanie zasadzek na izraelskie czołgi. Ale jest też inna opcja. Może Izrael tak brutalnie naciskając na Hezbollah kupuje czas do zakończenia wojny w Strefie Gazy. Kiedy to nastąpi, Izrael mógłby dążyć do zawarcia porozumienia, nad którym pracował amerykański wysłannik Amos Hochstein, ale ze znacznie lepszej pozycji negocjacyjnej. Jeśli izraelskie wojsko będzie nadal destabilizować Partię Boga i szkodzić jej łańcuchowi dowodzenia, Hezbollah podejdzie do stołu negocjacyjnego osłabiony.

Co zrobi Iran?

Eskalacja konfliktu na izraelsko-libańskim pograniczu stawia Iran przed wyborem między zaangażowaniem militarnym a strategiczną cierpliwością. Generał Hossein Salami, dowódca irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC), potępił wybuchy pagerów, obwiniając Izrael za wyrafinowane ataki. W liście otwartym do przywódcy Hezbollahu Hassana Nasrallaha, dowódca twardej linii zadeklarował „przytłaczającą odpowiedź”. Salami powstrzymał się jednak od złożenia jakiejkolwiek obietnicy irańskiego zaangażowania w taki odwet. Wspomniana odpowiedź będzie raczej zadaniem „osi oporu”, czyli koalicji ugrupowań i milicji na ogół szyickich związanych z Teheranem. Od jemeńskich Huti, przez palestyńskie organizacje, po Hezbollah, szyickie formacje w Syrii oraz takież milicje w Iraku. W kwietniu Iran przeprowadził serię ataków dronów i pocisków rakietowych na Izrael, jednak ich zakres był tak ograniczony, by uniknąć wojny na pełną skalę. Ataki te były odpowiedzią na izraelski atak na irański konsulat w Damaszku, w wyniku którego zginęło siedmiu wysokich rangą oficerów IRGC.

Pod koniec lipca przywódca polityczny Hamasu Ismail Hanije został zabity podczas wizyty w Teheranie. Iran obiecał odwet, ale do dziś go nie ma. Więc władze są coraz mocniej krytykowane przez swoich twardogłowych lojalistów, którzy twierdzą, że brak odwetu za zabójstwo Hanije był zielonym światłem dla Izraela do kontynuowania ataków na wspieranych przez Iran organizacji. Jako najpotężniejszy i najbardziej lojalny wasal Iranu w regionie, Hezbollah od dawna odgrywa wiodącą rolę w strategii Teheranu polegającej na odstraszaniu Izraela. Grupa ta pozostaje najskuteczniejszym pełnomocnikiem Iranu w każdej konfrontacji militarnej z Izraelem, dysponując znacznym arsenałem rakiet i pocisków, które może wykorzystać w każdej wojnie z Izraelem. Pytanie, co doradzi sojusznikowi Teheran? Eskalację czy jednak powściągliwość? Wszystko wskazuje na to, że Teheran nie chce wojny z Izraelem, więc raczej to drugie. I być może Hezbollah się do tego przychyli. Czemu miałby ryzykować swoje faktyczne władanie Libanem dla przyszłości sunnickiego palestyńskiego Hamasu?

źr. Al-Monitor

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

E
Ehh
Mentalność ofiary-jest nabytą cechą osobowości, charakteryzującą się tendencją do uważania siebie za ofiarę wrogich czynów innych ludzi i podtrzymywania tego poglądu nawet w obliczu dowodów przeczą[wulgaryzm]h zaistnieniu takich okoliczności.Aj waj,aj waj .Zli naziole zrobiły ziaziu Bendziemu ,to teraz Bendzi robi to samo innym.
g
gosc
Iran musi się zdecydować czy wysyłać zapasy broni ruskim na Ukrainę czy chronić Liban.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl