Jacek Bartosiak: Nie odcinajmy się od Chin. Nie dostaniemy za to nic w zamian od USA

Tomasz Dereszyński
Tomasz Dereszyński
6 lutego 2022 r. doszło do spotkania prezydenta Chin Xi Jinpinga z prezydentem Andrzejem Dudą, który przybył do Chin na ceremonię otwarcia Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie
6 lutego 2022 r. doszło do spotkania prezydenta Chin Xi Jinpinga z prezydentem Andrzejem Dudą, który przybył do Chin na ceremonię otwarcia Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie Ding Lin/Xinhua News/East News
- Polska nie może być bardziej święta niż Francja i Niemcy, bo żyjemy ze współpracy z tymi państwami. Chcemy się rozwijać, a nie stać się zaściankiem Europy - ocenia Jacek Bartosiak, szef think tanku Strategy&Future.

Spis treści

Andrzej Duda w Chinach

Już niedługo zaplanowano wizytę prezydenta Andrzeja Dudy w Chinach. Wiadomo, że Chiny są jednym z ważniejszych globalnych graczy.

Stanowią jednak zagrożenie dla wolnego świata, choćby wspierając żądnego krwi i nowych terytoriów Władimira Putna.

Do tego zdaniem wielu ekspertów Chiny szykują się do eskalacji konfliktu z USA. A wiadomo, Stany Zjednoczone są naszym ważnym sojusznikiem. Czy najważniejszym?

Jak w tym kontekście może wyglądać wizyta polskiego prezydenta? Zapytaliśmy Jacka Bartosiaka.

"Wojna" Chiny - USA. Co z tego wyniknie?

Prezydent Andrzej Duda wybiera się z wizytą do Chin w drugiej połowie czerwca 2024 r. To dobry kierunek?

Tak. Chiny to mocarstwo, które bierze udział w rywalizacji systemowej ze Stanami Zjednoczonymi i ma coraz większy wpływ na bezpieczeństwo Europy. Kontakty z Pekinem są niezbędne, jeśli jako Polska chcemy zachować pole manewru, możliwość samodzielnego podejmowania decyzji.

Z doniesień mediów wynika, że wizyta potrwa sześć dni. To chyba dużo?

W tradycji chińskiej polityki ceremoniał ma duże znaczenie, jest pełen symboliki. Długość wizyty oznacza, że strona chińska przykłada wagę do tej wizyty. Wydaje mi się, że Pekin już jakiś czas temu uznał, że Pałac Prezydencki jest przychylnie nastawiony do rozmów z Chinami.

Oś Pekin - Warszawa?

Pekin jest zainteresowany dialogiem z Warszawą, bo Chiny chcą odgrywać coraz większą rolę w naszym regionie. A z kolei państwo polskie jest kluczowe, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo w Europie Środkowo-Wschodniej. To, że znaczenie Chin na Starym Kontynencie rośnie, nie mieści się w głowie wielu decydentom w Polsce, ale taka jest brutalna prawda.

Strategiczny cel Pekinu jest jasny: przekonać Unię Europejską, by nie szła w kierunku decouplingu (osłabienie zależności gospodarczych z Chinami - dop. red.), którego oczekuje Waszyngton.

Jak powinna postępować Polska w tej sprawie?

Po prostu trzymajmy się europejskiego kursu. Nie powinniśmy być bardziej antychińscy niż Francja i Niemcy, które de facto wyznaczają politykę Unii Europejskiej względem Pekinu w obliczu wojny systemowej ze Stanami, decouplingu oraz protekcjonizmu.

Pamiętajmy, że w tej chwili rozstrzyga się przyszłość kontraktu społecznego w Europie, czyli to, jaka jest marża, jak pracujemy, kto na tym zarabia. A wyraźnie widać, że Macron i Scholz w tej chwili negocjują z Chinami. W naszym interesie jest przysłuchiwać się, trzymać się równego kroku i nie wychodzić przed szereg, bo w konsekwencji to pogorszy naszą pozycję w Europie. Dobrze, żeby nasi rządzący to zrozumieli.

Czy nas czeka lex China?

Gazeta.pl napisała, że wizyta prezydenta może się rozbić o „lex China”, czyli rządowy projekt ustawy zawierający daleko idące antychińskie przepisy w Unii Europejskiej. Czy Pekin faktycznie zwraca uwagę na takie rzeczy?

Jestem przekonany, że Chińczycy to dostrzegają. Tym bardziej że przecież cała ich propozycja dotycząca światowej czwartej rewolucji przemysłowej dotyczy rozwoju usług telekomunikacyjnych i cyfrowych.

To, kto wygra rywalizację w tym obszarze, nie jest jeszcze rozstrzygnięte, ale my jako Polska nie możemy być bardziej święci niż Francja i Niemcy, bo żyjemy ze współpracy z tymi państwami. Chcemy się rozwijać, a nie stać się zaściankiem Europy, która - nie można tego wykluczyć - podejmie strategiczną decyzję o współpracy z Chinami, nawet kosztem relacji z USA.

Nawet gdybyśmy chcieli ze względów ideologicznych, żeby stary świat przetrwał, żeby Chiny tak nie rosły, jest to tylko nasze chciejstwo. Bo Chiny już teraz są mocarstwem. Teraz trzeba pozostawić sobie możliwość dokonania wyboru na przyszłość, nie powinniśmy blokować sobie dróg rozwojowych.

Polska śladem Niemców i Francji

Niemcy i Francja poważnie myślą o udziale w transformacji prowadzonej przez Pekin. Dlaczego my, jako Polska, mielibyśmy wychodzić przed szereg, wypisywać się z tego procesu i udowadniać, że jesteśmy świętsi od tych, którzy decydują o naszych uwarunkowaniach makroekonomicznych? Czasami wydaje mi się, że eksperci w Polsce uznają dogmat, że trzeba na zawsze być z Amerykanami, bo oni na pewno wygrywają. A wcale nie musi tak być.

Polscy decydenci tkwią w tym błędzie?

Wyjście z tego typu myślenia nie jest proste. Jest duża presja amerykańska, bo jesteśmy uzależnieni, w zakresie bezpieczeństwa, od Amerykanów. Pisaliśmy o tym w Strategy&Future wiele lat temu.

Presja USA na Polskę

Amerykanie wywierają presję na sojuszników, od lat oczekują odcięcia się od chińskiej technologii w zakresie 5G – od Huawei, od ZTE. Im bardziej dane państwo europejskie jest uzależnione od USA w zakresie bezpieczeństwa, tym większa jest na nie presja. A z tego, co widać, Macron i Scholz nie chcą się temu poddawać i dlatego my także nie powinniśmy. Zostawmy sobie pole manewru.

Niemcom czy Francuzom łatwiej zachować asertywność, bo nie są państwami frontowymi jak Polska...

Zgoda, ale wydaje mi się, że można wymuszać określone zaangażowanie Amerykanów inaczej niż poprzez rezygnację z chińskich systemów telekomunikacyjnych. Amerykanie nie zaczną bardziej pomagać Polsce wojskowo dlatego, że uchwalimy – jak pan to nazwał – lex China i odetniemy się od chińskiej technologii. To są złudzenia i naiwność.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Jacek Bartosiak jest publicystą zajmującym się geopolityką i strategią, założycielem think-tanku Strategy&Future.

Śródtytuły pochodzą od redakcji portalu i.pl

od 7 lat
Wideo

Znaleziono ślady ptasiej grypy w Teksasie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl