Jacek Góralski świętował awans
Obecny sezon w wykonaniu Wieczystej Kraków był bardzo nietypowy. Na ławce trenerskiej kampanię 2023/23 zaczynał Maciej Musiał, który po kilku spotkania został zwolniony i zastąpiony przez... Sławomira Peszkę - byłego zawodnika tego klubu. Decyzja była zaskakująca, a niektórzy twierdzili, że nawet absurdalna. Okazało się, że były reprezentant Polski za starami III-ligowego zespołu radzi sobie świetnie. 18 maja oficjalnie udało się przyklepać awans do 2. ligi.
- Sławek Peszko nas pociągnął. Na początku dziwnie czuł się w roli trenera. Wiadomo, stawiał pierwsze kroki. Z meczu na mecz się jednak docieraliśmy, było coraz lepiej, w tej rundzie fajnie to wygląda. Nie ma w tym przypadku, normalnie trenujemy, to nie jest tak, że panowie piłkarze przyjeżdżają sobie pokopać w III lidze. Nie, pod kątem intensywności i profesjonalizmu tygodniowy mikrocykl wygląda normalnie, jak w Ekstraklasie. Jako zawodnicy dbamy, żeby to miało ręce i nogi. W kadrze jest trzydziestu czterech zawodników, każdy chce grać, więc wszyscy zapieprzają, żeby wywalczyć sobie miejsce w pierwszej jedenastce - powiedział Michał Pazdan w rozmowie z "Weszło".
Świętowanie awansu zaczęło się jeszcze w szatni po meczu ze Świdniczanką Świdnik, który Wieczysta wygrała 1:0. Na fecie brylował Jacek Góralski, który wyzerował butelkę wódki. Kibice są zaskoczeni i przypominają, że dwa lata temu zaczynał swoją przygodę w bundesligowym Vfl Bochum. Wszyscy liczyli, że środkowy pomocnik dobrze zaprezentuje się na niemieckich boiskach i pogra jeszcze kilka lat w reprezentacji Polski.
Największe rozczarowania transferowe ostatnich lat. Niewypał...
