Prokuratura Okręgowa we Włocławku wznawia śledztwo, w którym podejrzaną jest Jadwiga K., żona członka zarządu województwa podkarpackiego. Prowadzona przez prokuraturę od 2013 sprawa dotyczy udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, wyłudzeń podatku VAT, wystawiania fałszywych faktur VAT. W październiku 2016 roku włocławska prokuratura umorzyła tę część śledztwa, która odnosiła się do części podejrzanych, w tym Jadwigi K.
- Śledztwo prowadzone przeciwko Jadwidze K. zostało umorzone - tłumaczyła wówczas tę decyzję Justyna Plechowska z włocławskiej prokuratury. - Decyzja została podjęta z uwagi na brak danych uzasadniających podejrzenie, że świadomie i celowo dopuściła się zarzucanych jej czynów.
Prokurator Generalny właśnie uchylił to postanowienie, jako niezasadne.
- Trzy postanowienia o umorzeniu postępowania zostały uchylone - potwierdza teraz Krzysztof Baranowski z Prokuratury Okręgowej we Włocławku. - Jeśli chodzi o postępowania, dotyczące przestępstw w obrocie paliwami, jest duży nacisk na koordynację tych postępowań wszystkich jednostek w kraju, które je prowadzą. Właśnie w ramach tych czynności koordynacyjnych Prokurator Generalny uznał, że te trzy decyzje o umorzeniu były niezasadne. Liczę na to, że dochodzenie w tej sprawie zakończy się jeszcze w tym roku.
Jadwiga K. prowadziła w Białobokach zakład produkujący olej roślinny. W 2013 roku w wyniku działań Centralnego Biura Śledczego została objęta podejrzeniami o udział w ponad 60-osobowym gangu fikcyjnie handlującym olejem. Według podejrzeń prokuratury olej sprowadzany był z Białorusi, Ukrainy i Litwy, członkowie grupy przestępczej wystawiali później dokumenty, jakoby sprzedawany był w krajach Unii Europejskiej według zerowej stawki VAT, tymczasem w rzeczywistości trafiał na rynek polski. Według wstępnych szacunków skarb państwa stracił na operacjach tej grupy ponad 20 mln zł.
POLECAMY: W Białobokach koło Przeworska ruszyła produkcja oleju jadalnego
Już przed czterema laty prokuratorskiemu i policyjnemu dochodzeniu przypisywano kontekst polityczny. Objęcie Jadwigi K. podejrzeniami wiązano z udziałem jej męża Lucjana Kuźniara w tzw. przewrocie majowym. W maju 2013 r. Kuźniar był członkiem zarządu w samorządzie wojewódzkim Podkarpacia i członkiem PSL. Po odwołaniu Mirosława Karapyty z funkcji marszałka województwa, Kuźniar poparł kandydaturę Władysława Ortyla z PiS na tę funkcję, wbrew stanowisku swojej partii. I jego głos zdecydował o rozpadzie koalicji PO - PSL - SLD w sejmiku wojewódzkim i przejęciu władzy przez PiS. Czego - mówiono wówczas - PSL i regionalny przywódca partii Jan B. (objęty obecnie innym postępowaniem prokuratorskim), nie byli w stanie mu wybaczyć.
- Na razie o niczym oficjalnie nie wiem - zapewnia Lucjan Kuźniar. - Czekamy, aż to postępowanie zakończy się, jak poprzednio. Jesteśmy pewni, że z żoną nie zrobiliśmy nic złego, nie mamy nic do ukrycia, jestem w stu procentach przekonany o niewinności mojej żony. Jeśli ktoś nas wtedy wplątał, to teraz jest kwestia wyjaśnienia tej sprawy i oczekujemy na to wyjaśnienie z wielką niecierpliwością. Jeśli komuś zależy na dręczeniu ludzi, to jakoś to wytrzymamy.
Nie ma pretensji do Zbigniewa Ziobro o uchyleniu umarzającej decyzji prokuratury. Wręcz przeciwnie.
- Popieram politykę Prokuratora Generalnego i ministra sprawiedliwości i oby jak najszybciej wszystkich przestępców wyszukać i utrudnić im działania - zapewnił.
ZOBACZ TEŻ: W Krośnie zapadł wyrok w sprawie Anety S. oskarżonej o wyłudzenie miliona złotych z urzędu Marszałkowskiego