"Jak pokonać Rosjan? Po prostu zabijać". Gruziński komandos na ochotnika walczy w Ukrainie. Czemu to robi?

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Żorik to gruziński żołnierz sił specjalnych. Dlaczego opuścił żonę, córkę i wyjechał na Ukrainę, by walczyć przeciwko Rosjanom? Przeczytajcie rozmowę z nim poniżej.

Szeroki echem obiła się w pewnym momencie wiadomość o śmierci na wojnie w Ukrainie Tomasza Walentka, zawodnika MMA. Polak był ochotnikiem w międzynarodowym korpusie. Dlaczego przedstawiciele innych narodów biorą udział w wojnie Ukrainy z Rosją? Zapytaliśmy o to Gruzina, który od lat ochotniczo pomaga Ukraińcom na froncie.

Ma 45 lat, od 16. roku życia walczy na wojnie. Nie może powiedzieć, w jakiej jednostce obecnie walczy i z jakim stopniem. Zdradza jedynie pseudonim. Mówią na niego „Żorik”. Na szyi ma charakterystyczny tatuaż z tryzubem złożony z karabinów Kałasznikow i miecza.

Maciej Rajfur: Jesteś pierwszym Gruzinem, którego poznałem.

Żorik: A Ty pierwszym Polakiem, którego znam.

Kim się czujesz bardziej: Gruzinem czy Ukraińcem?

Od stóp do czubków włosów jestem Gruzinem. Pochodzę z Abchazji i, gdy zaczęła się wojna z Rosją, jako 16-latek poszedłem walczyć za swoją ojczyznę Gruzję. To było w 1992 roku. Kto nie wyjeżdżał, był rozstrzeliwany. Rodzina uciekła, ja zostałem walczyć, oczywiście, po stronie gruzińskiej. W 1993 roku przegraliśmy tę wojnę z Abchazami. A Rosjanie wspierali naszych wrogów.

Co zrobiłeś po tej przegranej wojnie?

Zostałem w wojsku gruzińskim. Trafiłem do jednostki specjalnej Delta. Zajmowałem się dywersją w Abchazji. Wysadzałem np. pociągi z dostawami. Do 2012 r. służyłem w gruzińskiej armii. Potem poprosili nas, żebyśmy się zwolnili. To było przymusowe odejście, bo nastała władza prorosyjska. Zostałem bez pracy. Zarabiałem, trudniąc się w różnych branżach, a później trafiłem do Ukrainy. W 2014 roku.

Ciągle karabin zwrócony przeciwko Rosjanom.

Będę przeciwko nim wojował nawet w Afryce. To nie chodzi o to, że nie lubię Rosjan, tylko nie lubię polityki tego państwa i tego barbarzyństwa, które za sobą niesie. Nie będzie Putina, to będzie inny zbrodniarz.

Chciałeś zostać żołnierzem?

Nie. Nie myślałem o tym do 16. roku życia. Kiedy wybuchał wojna w moich rodzinnych stronach, zaciągnąłem się dobrowolnie i tak już zostałem. Pracowałem parę miesięcy poza wojskiem. Ale szybko zrozumiałem, że nigdzie indziej nie znajdę miejsca dla siebie.

Zabiłeś kogoś?

30 lat walczysz na wojnie i nikogo nie zabijesz?

Ilu zabiłeś? Paru? Dziesiątki? Setki?

Setki nie… Kiedy pierwszy raz zabiłem, byłem młodym chłopcem, który nie wiedział, co robi. Miałem 16 lat, poszedłem walczyć za swoją ojczyznę.

Żałujesz, że komuś odebrałeś życie?

Sumienie mnie nie gryzie. To była i jest wojna.

Czyli nie zabijałeś niewinnych?

A kto decyduje, kto jest winny, a kto niewinny? Na wojnie to wszystko się zaciera. Oczywiście, zdarzają się sytuacje, kiedy widać jak na dłoni, że ktoś jest bezbronny lub nie uczestniczy w walkach, ale wiele okoliczności wydaje się niejednoznacznych. Jeśli ty nie zabijesz, on zabije ciebie. Poza tym, zacząłem wojować, bo to wróg przyszedł do mojego domu, nie ja do niego.

Bywałeś ranny?

Nie raz. Mam jeszcze trochę żelastwa, bo nie wyciągnęli mi wszystkiego po różnych postrzałach i wybuchach.

Masz rodzinę?

Żonę i 22-letnią córkę.

Po co pojechałeś do Ukrainy? Mogłeś zostać z bliskimi.

Jeśli dzisiaj Rosjanie są w Ukrainie i nie pomożemy Ukraińcom, jutro Rosjanie będą w naszych domach. W Gruzji i dalej. Dla nich Gruzja to pestka.

Ale Gruzini nie muszą walczyć za Ukrainę.

Ja nie walczę tylko za Ukrainę, ale za wszystkich. Rosja jest jak nowotwór. Nie oszczędzi niczego. Doprowadzi do śmierci.

Nie czujesz, że już swoje powojowałeś?

To, co teraz się dzieje w Ukrainie i w innych krajach przy Rosji, to wszystko wina starszych i my musimy to naprawiać. Nie zrobiliśmy wystarczająco dużo, żeby Rosję osłabić i żeby nie zagrażała naszym dzieciom.

Jak się dostałeś do Polski?

Przyjaciele ze Stanów Zjednoczonych zrzucili się na bilet na samolot z Tbilisi. Trafiłem do Warszawy i dalej dostałem się do Ukrainy samochodem.

Trudno współczesnym Europejczykom zrozumieć, że ktoś, mimo że jego kraj nie uczestniczy w tej wojnie, wyjeżdża na ochotnika walczyć w innym kraju. Za swoją ziemię i ojczyznę to i owszem.

Ja walczę za swoją ojczyznę. Nie mogę czekać, wiedząc, jaka jest Rosja. Mam siedzieć z założonymi rękami, aż żołnierze rosyjscy zapukają do mojego domu? Ukraińcy też przyjeżdżali do Gruzji pomagać nam walczyć z Rosją. Po wojnie walczyli dalej jako partyzanci. Oczywiście, teraz nie wszyscy powinni walczyć. Niektórzy pomagają na wiele innych sposobów Ukrainie. Ja jestem człowiekiem wojny. Tak się ułożył mój los. Dlatego wróciłem na szlak wojaczki.

Za walkę w Ukrainie dostajesz pieniądze?

Nie. Od 8 lat walk w Ukrainie nie dostałem ani złotówki. A byłem na froncie od 2014 roku, kiedy Rosja zaatakowała.

W jakim rejonie będziesz walczył?

Nie mogę powiedzieć.

Są tam Twoi kompanii z wojska z 2014 roku?

Tak. 30 stycznia 2022 roku wyjechałem z Ukrainy do domu, walcząc tam przez lata. Nie wiedziałem, że miesiąc później ten konflikt aż tak przybierze na sile. Nie sądziłem, że wrócę tak szybko…

Nie musiałeś wracać.

Chciałem i musiałem.

Podaj jeden ważny powód powrotu do Ukrainy.

Wierność samemu sobie. Gdybym został, zadziałałbym przeciwko swojemu sumieniu. Chociaż jestem zmęczony wieczną wojną. Ale nie mogłem w tym przypadku odpuścić.

Jak to zakomunikowałeś żonie? Wyjechałeś jesienią 2018 roku na wojnę. Po prawie 3 latach wróciłeś do domu. I znowu wyjeżdżasz walczyć...

Szczerze, zwlekałem z tym. Nie mówiłem żonie do wieczora przed wyjazdowym porankiem, gdzie się wybieram.

Nie domyślała się?

Kiedy wróciłem 30 stycznia do domu, powiedziałem, że to koniec wojowania. Już jest wszystko w porządku.

I co się stało, gdy wyjawiłeś swoje kolejne plany?

Wojna. Wojna wróciła szybciej niż myślałem. (uśmiech) Wybuchła kłótnia, zaczęliśmy się spierać. Żona stwierdziła: wojna jest dla ciebie ważniejsza niż rodzina?

Nie mogłeś wcześniej jej powiedzieć?

(długie milczenie) Nie chciałem kłócić się dłużej, bo wiedziałem, że będzie wściekła i rozżalona. Zdaję sobie sprawę, że to nie jest do końca dobre rozwiązanie. Nie lubię takiego stawiania sprawy.

To co odpowiedziałeś? Wojna jest dla ciebie ważniejsza niż rodzina?

Że moje sumienie musi być czyste. Nie uważam się za żadnego bohatera. Robię to, co uważam, że powinienem.

Ostatecznie żona zaakceptowała Twoją decyzję?

Tak.

A córka? Co ona na to?

W naszej kulturze, w naszym narodzie ojcowie nie muszą się tłumaczyć dzieciom. Ojciec powiedział, że tak ma być i tak będzie.

Pożegnałeś się z rodziną?

Oczywiście. O 2 w nocy skończyłem remont w kuchni i o 3 wyszedłem z domu. Pocałowałem żonę i udałem się na lotnisko. Wiem, że ona się za mnie modli.

Długo potrwa ta wojna?

Moim zdaniem bardzo długo. Rosja okupuje spore terytorium i będą się po prostu targować.

A może Rosja naciśnie jeszcze bardziej i zdobędzie całą Ukrainę?

Już nie. Rosja ma po swojej stronie bardzo dużo zabitych. Takiego oporu się nie spodziewali. Jeżeli wierzyć oficjalnym danym sił zbrojnych Ukrainy, to zginęło mnóstwo Rosjan. Dodatkowo Rosja ponosi ogromne, gigantyczne koszty.

Jak sobie tłumaczysz działania Rosji? Czemu to robi?

To po prostu Rosjanie. Są nieobliczalni. Ja nie wierzę do końca, że rosyjscy żołnierze, jak podają niektóre media, nie mają świadomości, co robią. Że myślą, iż nie są najeźdźcami, tylko że bronią swojej ojczyzny. Propaganda propagandą, ale bez przesady. Siedzisz w czołgu, jedziesz na terytorium innego kraju, strzelasz i w ciebie strzelają – nie rozumiesz, na czym polega ta operacja? Oni doskonale wiedzą, co robią. Rosja liczyła, że naród ukraiński przyjmie ich serdecznie, będzie na nich czekał, jak na wyzwoleńców. Sporo się pomylili.

Wojna wygląda inaczej niż 30 lat temu, kiedy walczyłeś o Gruzję?

Rosjanie walczą w ten sam sposób. To barbarzyńcy z tym samym stylem i metodami. Niszczyć wszystko na swojej drodze. Oczywiście pojawiają się nowe maszyny, ale charakter wojny jest prosty – na wyniszczenie. Pamiętam wojnę o Abchazję. Mordowano bezbronnych, ucinano ludziom głowy. Moją małą ojczyznę, gdzie się urodziłem, przejęli Rosjanie. To dzieje się dzisiaj w Ukrainie.

Jak pokonać Rosjan?

Po prostu zabijać.

Bez litości?

Jeżeli on przyjechał mnie zabić, to jak mam litować się nad nim? To jest wojna. Pamiętam, jak w 1992 roku Rosjanie mówili, że są gwarantem pokoju w Gruzji. Potem w kilku miejscach również twierdzili, że są gwarantem pokoju. A przychodzili zawsze zabijać. Nie wolno im wierzyć. Nawet, jak podpisują jakiś list. Wtedy wiadomo, że potrzebują po prostu czasu, żeby cię zniszczyć. Tu nie ma żadnej wielkiej logiki.

Gruzini pamiętają polskiego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który się wstawiał za Gruzją?

Pewnie, pamiętamy to dobrze i do dzisiaj się go wspomina. Gruzini Polaków lubią i postrzegają bardzo dobrze. Choć rząd obecny jest prorosyjski. Ale ludzie rozumieją, co się dzieje na świecie i chcą pomagać Ukrainie. Wiedzą, po jakiej stronie stanąć. Nastroje są proukraińskie.

Rosja zabrała swoje wojska z Abchazji, może to okazja dla Gruzji, by odbić stracone w 1993 roku tereny?

Nie ma szans. Rząd jest prorosyjski i nie zrobi tego.

Przez te ostatnie 2,5 roku w Ukrainie była codzienna walka, czy raczej spokojna służba?

Codzienna walka, bo byliśmy przy froncie niedaleko Doniecka.

Ta walka miała sens?

Zawsze ma sens.

Przesuwaliście linię frontu na korzyść Ukrainy?

Nie. Nie było rozkazu, by masowo uderzać. Po prostu codzienna walka na wymęczenie. Każdy następny dzień jest po to, by zmęczyć wroga. Nie wierzyłem długo, że Rosja może uderzyć tak mocno jak pod koniec lutego. Dlatego też wróciłem do Gruzji, do żony.

W Twojej jednostce walczą starsi czy młodsi od Ciebie?

Zazwyczaj młodsi ode mnie, ale z rodzinami. Mają żony i dzieci.

Z różnych krajów?

W moim korpusie większość to Ukraińcy. Spoza Ukrainy jest nas dwóch z Gruzji, pochodzących z Abchazji, ale są jeszcze inni Gruzini i np. Azerowie. Chociaż naprawdę wielu już zginęło. Takich, których znałem nawet 20 lat. Z Gruzji przyjechali żołnierze walczyć na własny koszt. Szukają sponsorów. Nasz rząd jest temu przeciwny. Próbuje zachować neutralność. Zachęca nas, by pomagać Ukrainie humanitarnie.

Na czym polega ta wojna?

Główną rolę gra ciężkie uzbrojenie: czołgi, haubice, pociski, bomby. W mieście trwa walka piechoty z karabinami, ale kluczowe starcia dzieją się przez ciężkie uzbrojenie. Działa przeciwpancerne, bomby, rakiety, czołgi.

Kto Cię uczył obsługiwania broni?

Nietrudno się nauczyć. Miałem 16 lat i po kolei wszystko poznawałem, bo taka była potrzeba.

Ciągle walki na pewno wykształciły w Tobie wiele cech.

Jestem zwykłym człowiekiem, nie uważam się za jakiegoś nadzwyczaj odważnego. Na pewno wojna nauczyła mnie szybkiego myślenia i podejmowania decyzji w ekstremalnych sytuacjach. Oswoiłem się też z poczuciem ryzyka. Na wojnie, jakkolwiek to brzmi, można wiele przewidzieć i zminimalizować część niebezpieczeństwa. Warto kierować się rozsądkiem i logiką.

Z czego żyją żołnierze tacy jak ty?

Pomagają nam wolontariusze. Dają nam wikt i opierunek. Mamy gdzie spać, ale nie mogę powiedzieć, w jakich warunkach.

Co powinni zrobić Polacy teraz?

To, co robiliście do tej pory. Zbroić się i pomagać Ukrainie. Szczególnie zwróćcie uwagę na obronę przeciwlotniczą i działa przeciwpancerne.

Do kiedy będziesz w Ukrainie?

Dopóki będzie trwać wojna.

Strach jest obecny na wojnie?

Oczywiście. Czuję go, podobnie jak inni żołnierze. Nie boją się tylko głupcy.

Boisz się śmierci?

Nigdy o niej specjalnie nie rozmyślałem.

Jak to? 30 lat na wojnie i nie masz myśli o tym, że umrzesz?

Wszyscy umrzemy. Ja nie wiem, kiedy umrę. Ty nie wiesz, kiedy umrzesz.

To czego się boisz?

Zostać inwalidą. Nie chcę być ciężarem.

Wierzysz w Boga?

Tak.

A w życie po śmieci?

Nie byłem tam, to nie wiem, czy istnieje.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "Jak pokonać Rosjan? Po prostu zabijać". Gruziński komandos na ochotnika walczy w Ukrainie. Czemu to robi? - Gazeta Wrocławska

Wróć na i.pl Portal i.pl