Pasek artykułowy - wybory

Jak poseł Jerzy Materna bronił naszego oddziału

Małgorzata Trzcionkowska
Położne, lekarze i matki na ostatniej manifestacji pod szpitalemm
Położne, lekarze i matki na ostatniej manifestacji pod szpitalemm Małgorzata Trzcionkowska
Pod szpitalem odbyła się ostatnia demonstracja. Tym razem w podziękowaniu dla ludzi, którzy walczyli o utrzymanie oddziałów.

- Mieliśmy szczęście, że mama Jakuba Sczepańskiego, asystenta posła Jerzego Materny działa w naszych związkach - tłumaczy Krystyna Bugaj, szefowa zakładowej Solidarności 80. - Gdy zaczęły się zawirowania i ludzie dostali wypowiedzenia, zgłosiliśmy się do stowarzyszenia Perspektywa, w którym działa, z prośbą o pomoc w obronie. Dzięki temu sprawa naszych oddziałów dotarła do Ministerstwa Obrony Narodowej. A tego pewnie nikt w Żarach, w 105 Kresowym Szpitalu Wojskowym się nie spodziewał. Cieszymy się, że interwencja była skuteczna i doprowadziła do przyjazdu przedstawicieli MON w ub. tygodniu.

- Przedstawiłem sprawę posłowi i przekazałem petycję z podpisami 8 tys. osób - opowiada Jakub Szczepański, członek Prawa i Sprawiedliwości oraz stowarzyszenia Perspektywa. - Potem prawie codziennie dzwoniłem i dopytywałem. Bez zaangażowania posła Materny nie udałoby się uratować szpitala.

- W tej sprawie byłem osobiście u branżowego ministra, zajmującego się wojskową służbą zdrowia - potwierdza Jerzy Materna. - Zaangażowałem się w obronę ginekologii i położnictwa oraz oddziału noworodków ponieważ jest potrzebny w tak dużym powiecie, jak żagański. Mniejsze powiaty, jak na przykład sulęciński mają takie oddziały, nie ma więc powodu, żeby nie było go w Żaganiu. Tym bardziej, że w mieście osiedlają się młodzi żołnierze, którzy zakładają rodziny. Rozmawiałem też z Narodowym Funduszem Zdrowia i znalazłem tam zrozumienie. Ważne też było poparcie społeczne. Przekazałem podpisy, które trafią na biurko ministra Maciarewicza. To jeszcze nie koniec sprawy i będę o niej rozmawiał z ministrem.

W Warszawie lobbował również szef oddziału Andrzej Cieślak.
- Bardzo się cieszymy z takiego obrotu wydarzeń - zaznaczają pracownicy obu oddziałów.
- To nie jest tak, że ich działanie przedłużono warunkowo tylko do końca czerwca tego roku, a potem może znów będą likwidowane - dodaje K. Bugaj. - Tak nie będzie z całą pewnością. Bo do końca czerwca obowiązują kontrakty wszystkich szpitali, w całym kraju, a nie tylko w naszym województwie. Anie jest tak, że ktoś chce likwidować oddziały, czy szpitale. Będą tylko nowe zasady. Pielęgniarki i położne zaznaczają, że to była już ostatnia manifestacja. Żeby podziękować mieszkańcom miasta, którzy wsparli ich protest, częstowały ludzi pączkami. - Cieszymy się, że będziemy mogły urodzić dzieci w naszym szpitalu - mówiły przyszłe matki.

Wróć na i.pl Portal i.pl