Poznaniak Jakub T. w 2008 roku został przez angielski sąd skazany na podwójne dożywocie za gwałt i brutalne pobicie 48-letniej Jane H. Do zdarzenia doszło w mieście Exeter. Dwa lata po nim - Jane H. zmarła.
Ta sprawa była jedną z najgłośniejszych spraw kryminalnych w Polsce ostatnich kilkunastu lat. Z kilku powodów. Po pierwsze - głównym dowodem, który doprowadził do skazania Jakuba T. było badanie DNA. Jego wiarygodność podważała rodzina T., jego obrońcy i sam skazany.
- Lekarza, który badał DNA, skazano za niechlujstwo w tej sprawie - mówił w 2013 roku mec. Mariusz Paplaczyk, jeden z obrońców T.
"Te wątpliwości jednak nie wystarczyły, żeby złożyć apelację, która mogłaby zmusić angielski sąd do ponownego zajęcia się sprawą. I to mimo wielu zapowiedzi "przełomu". Dla brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości proces Jakuba T. jest już tylko częścią sądowego archiwum." - pisaliśmy wtedy na łamach Głosu.
Drugą sprawą był fakt, że T. został skazany na podwójne dożywocie, czyli karę, która nie funkcjonuje w polskim systemie. Przedmiotem sporu stało się więc to, jaką karę powinien odsiadywać T. w Polsce.
Po nowelizacji kodeksu karnego i pojawieniu się możliwości dostosowania wyroku - stanęło więc na 12 latach więzienia - równocześnie 12 za gwałt (najwyższy dopuszczalny wymiar kary w Polsce) i 10 lat za ciężkie pobicie. T. odbywał karę w zakładzie w podpoznańskim Gębarzewie.
Odbywał, ponieważ z naszych informacji wynika, że Jakub T. skończył już odbywanie kary i przebywa na wolności. Jego rodzina przez cały czas nie wierzyła, że to on popełnił zarzucaną mu zbrodnię. Dodajmy też, że T. długo starał się o ułaskawienie przez prezydenta RP. Prosiła o nie także jego żona, z którą ślub wziął już po tym, gdy trafił do polskiego więzienia.
"Sprawa Jakuba T. zmieniła nie tylko nasze prawo, ale i media. Wyrok ze stycznia 2008 roku był dla wielu szokiem również dlatego, że sprawę przez wiele miesięcy przedstawiano tak, jak widziała ją rodzina. Podkreślano wątpliwości - z tymi dotyczącymi kluczowego dowodu, czyli badania DNA, na czele." - podsumowywaliśmy tę głośną sprawę w tekście z 2013 roku.
Zobacz też:
POLECAMY: