Osiemnastoletni gracz Liverpoolu, Lewis Koumas, w 44. minucie przejął piłkę na linii pola karnego, poszukał miejsca do oddania strzału i uderzył z około szesnastu metrów. Piłka tuż przy słupku wpadła do bramki strzeżonej przez Joe Lumley'a.
Pechowe odbicie Jana Bednarka
Młodziutki Walijczyk zapewne nie cieszyłby się z premierowego trafienia w barwach The Reds, gdyby nie przypadkowa pomoc... Jana Bednarka. Oto uderzona piłka trafiła w naszego defensora, zmieniła tor lotu i znalazła się w bramce. Gdyby nie pechowe zdarzenie z udziałem Polaka, najprawdopodobniej do przerwy wciąż utrzymywałby się bezbramkowy remis.
Bednarek może mówić o braku szczęścia, bowiem wcześniej spisywał się przyzwoicie, bez zarzutów wywiązywał się ze swojej roli, w ważnym momencie przyczynił się jednak, nie mając na to większego wpływu, do utraty bramki przez swój klub.
W drugiej części gry drużyna naszego stopera próbowała odrobić straty, gole strzelali jednak tylko gospodarze, którzy wygrali ostatecznie 3:0. Obydwa trafienia zapisał na swoim koncie nastoletni Jayden Danns.
Bednarek na boisku spędził pełne 90 minut. Krócej, bo do 61 minuty zagrał z kolei Jakub Moder (Brighton & Hove Albion) w przegranej potyczce z Wolverhampton Wanderser, również w ramach piątej rundy Pucharu Anglii.
