W ostatniej drodze pochodzącej z Krakowa cenionej dziennikarce towarzyszył m.in. przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, była premier Ewa Kopacz, prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Żałobna msza św. odbyła się w bazylice oo. karmelitów na Piasku, która znajduje się w sąsiedztwie rodzinnej kamienicy Paradowskiej.
- Janka czasami była ironicznie nazywana "pierwszą damą polskiej publicystki politycznej". Ale zapewne była kimś więcej - jedna z najważniejszych postaci dziennikarstwa ostatniego ćwierćwiecza. Sumieniem dziennikarzy, ale i polityków. Ponadto była dumna z tego, co się wydarzyło w Polsce przez ostatnie 25 lat - podkreślił Jerzy Baczyński, redaktor naczelny tygodnika "Polityka".
To z tym tytułem Paradowska była związana najdłużej (swoje felietony publikowała w nim do 1991 roku).
- W czwartek byliśmy umówieni na wywiad. Teraz nie wiem, jak będę w stanie sklecić jakieś zdanie - mówił podczas pożegnania publicystki Donald Tusk.
Były premier podkreślił, że dla niego Paradowska była prawdziwym przykładem inteligenta i tak powinna zostać zapamiętana.
- Twój stosunek do polityki i życia publicznego był zupełnie wyjątkowy i na pewno coraz rzadszy i w Polsce i Europie. Nie znosiłaś przede wszystkim chamstwa, przemocy, brutalności, cynizmu - zwracał się do zmarłej przewodniczący Rady Europejskiej.
Janina Paradowska urodziła się w Krakowie w 1942 roku. Ukończyła polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim, a później dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Na początku kariery dziennikarskiej pracowała w "Kurierze Polskim", a kolejno związana z redakcjami "Życia Warszawy" i tygodnika "Polityka". Od 2003 roku prowadziła swoje audycje w radiu TOK FM, a przez ostatnie dziewięć lat również na antenie telewizji Superstacja. Wielokrotnie nagradzana w konkursach dziennikarskich. Ma na swoim koncie m.in. główną nagrodę Grand Press z 2002 roku oraz Nagrodę Kisiela z 2011 roku. Urna z prochami Paradowskiej spoczęła w Alei Zasłużonych Cmentarza Rakowickiego obok jej męża, Jerzego Zimowskiego.