- Parę spraw chcę sprostować, bo mamy do czynienia z całą masą nieprawdziwych sugestii. Na przykład czy poseł i szef partii ma prawo być szefem rady fundacji, czyli de facto rady nadzorczej? Otóż ma prawo, to nie jest złamanie żadnego przepisu - mówi Kaczyński.
- Działałem więc całkowicie zgodnie z prawem. Za bezczelną manipulację uznaję twierdzenie, że ma to cokolwiek wspólnego z art. 24 Ustawy o partiach politycznych, która zakazuje mi działalności gospodarczej - dodaje prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Jarosław Kaczyński odniósł się też do kwestii spotkań z austriackim przedsiębiorcą (prywatnie zięciem jego brata ciotecznego). Według Geralda Birgfellnera, spotkań miało być osiem, a nie szesnaście - jak twierdzi Austriak.
- Na pewno starannie notował w kalendarzu wszystkie rozmowy, co też jest dziwne. Jego zdaniem tych spotkań było 16, moim zdaniem - o połowę mniej, ale nie wykluczam, że wliczał w to święta, podczas których się widywaliśmy - powiedział Kaczyński dla "Sieci". O rodzinie Birgfellnerów stwierdził też:
- Oni się tu sprowadzili, kupili sobie dom, a ten Austriak doszedł chyba do wniosku, że będzie po prostu z tej inwestycji żył, i to dobrze. Może naczytał się tekstów, z których wynika, że ja tu wszystko mogę. Problem w tym, że nie było podstawy prawnej do zapłaty.
W innym miejscu rozmowy były premier powiedział, że żyje bardzo skromnie.
- Żyję skromnie, może nawet bardzo skromnie, jak na człowieka znanego w Polsce i także trochę poza nią - powiedział.
POLECAMY: