- Benedikt Zech nie będzie mógł zagrać w tym meczu. Mam nadzieję, że jego powrót to kwestia dni. Zabraknie także już bez Sebastiana Kowalczyka, który przeszedł do Houston Dynamo – mówił szkoleniowiec Portowców.
Odejście Kowalczyka to ostatnia kadrowa zmiana w składzie.
- „Kowal” jest dzieckiem Szczecina i Pogoni. Wszyscy wiedzieli, że długo czekał na taką okazję. Za nami emocjonalny moment, gdy dostał szansę przejścia do kolejnego klubu. Wszyscy wiemy, że Pogoń jest dla niego szczególna, ma ją w sercu, więc to nie była łatwa decyzja. Ale takie sytuacje to coś normalnego w piłce. Będziemy śledzić jego postępy, a on będzie obserwować nas. Mam nadzieję, że kiedyś wróci do Pogoni – jako lepszy Sebastian, jako lepszy piłkarz. Jak zareagujemy na jego odejście? Na razie skupiamy się na Linfield – mówił szkoleniowiec.
W Pogoni teraz Mariusz Malec ma najdłuższy staż w pierwszym zespole.
- Śledziłem to, kto odchodził. Teraz jestem jedynką pod względem stażu i wiem, że młodszym piłkarzom muszę pomagać – mówił Malec.
- Mariusz pomaga kolegom, przejmuje odpowiedzialność, dobrze się rozwija – dodał Gustafsson.
Rewanż z Linfield niby formalnością, ale ze strony przedstawicieli Pogoni nie biła arogancja.
- Jesteśmy w połowie drogi, z dobrym wynikiem, ale trzeba dać z siebie 100 procent. Nie możemy wyjść i grać na 99 procent. Nie myślę o rankingu UEFA, myślę o przeciwniku i składzie. Jutro podejmą decyzję, kto zagra. Najważniejsze to kontrolować grę lepiej niż w meczu wyjazdowym. Musimy wygrać ten mecz, a to pozwoli nam rozwijać się – stwierdził trener Pogoni.
- Zaliczka jest, ale nikt się przed nami nie położy. My też nie możemy wyjść tak nastawieni. Jesteśmy lepszym zespołem i trzeba to pokazać. Wiemy czego się spodziewać. Wiemy co grają, co mogą zrobić. Trzeba kontrolować mecz i będzie dobrze. Nie myślimy o kolejnych meczach – dodał Malec. - Na gorąco bolały stracone dwie bramki w Belfaście, ale po analizie wiemy już, co trzeba zrobić lepiej. Trzeba podejść spokojnie do rewanżu. Myślę, że kibicom szczególnie podobają się spotkania, gdy pada dużo bramek. Zapewniam, że nam obrońcom zależy, byśmy kończyli mecze na zero z tyłu.
Czwartkowy mecz o godz. 18 na stadionie przy ul. Twardowskiego.
