Jeremy Sochan z double-double w meczu ligi NBA z Charlotte. Ostatni rzut zdecydował o wyniku meczu

Łukasz Konstanty
Opracowanie:
Jeremy Sochan podczas meczu z Charlotte.
Jeremy Sochan podczas meczu z Charlotte. Fot. Nell Redmond/Associated Press/East News
Piątkowej nocy San Antonio Spurs w pierwszym z meczów rozgrywanych dzień po dniu mierzyli się z Charlotte Hornets. Ostrogi zmuszone były uznać wyższość rywali po trafieniu na zwycięstwo na 1,4 sekundy przed końcową syreną 117:116. Jeremy Sochan spotkanie zakończył z 11 punktami i 12 zbiórkami na koncie.

W dorobku Polaka znalazło się też aż pięć zebranych piłek w ofensywie, a swoją linijkę statystyczną Sochan uzupełnił dwoma asystami oraz 24 minutami spędzonymi na parkiecie.

Pogoń San Antonio

Spurs byli tej nocy bliscy wielkiego powrotu. Drużyna z San Antonio od pierwszej kwarty przegrywała różnicą 10 punktów, która w drugiej połowie wzrosła do nawet 19 “oczek”. Odrabianie strat goście rozpoczęli na pięć minut przed końcem spotkania, notując serię 15:5. Po raz pierwszy tej nocy na tablicy wyników remis widniał na 42 sekundy przed końcem, po trafieniu De’Aarona Foxa.

Pierwsze skrzypce w końcówce spotkania dla Spurs grał nowo sprowadzony z Sacramento rozgrywający. Trafieniem z półdystansu Fox wyprowadził swoją drużynę na pierwsze w spotkaniu prowadzenie. Hornets wykorzystali jednak ostatnie posiadanie po swojej strony, a trafienie zza łuku na wagę zwycięstwa zanotował na 1,4 sekundy przed końcem Miles Bridges. Spurs mieli jeszcze szansę odpowiedzieć, jednak punkty De’Aarona Foxa po sprawdzeniu przez sędziów nie zostały uznane. Zabrakło ułamków sekund, bo czas skończył się tuż przed tym jak piłka opuszczała ręce Foxa.

Sochan na ławce rezerwowych

Sochan po raz pierwszy na parkiecie zameldował się w szóstej minucie pierwszej kwarty, zmieniając Victora Wembanyamę. Polak ponownie pełnił rolę zawodnika z pozycji numer pięć, a San Antonio Spurs z nim na boisku mogli grać koszykówkę bardziej dynamiczną, z defensywą skupioną na mobilności zawodników i wymienności ich ról.

Swój worek z punktami Reprezentant Polski otworzył w 10. minucie meczu, gdy po zbiórce w obronie rajd przez całe boisko zakończył rzutem prawą ręką. Najbardziej udany fragment gry Sochan zaliczył w połowie trzeciej kwarty, gdy w cztery minuty zaliczył siedem punktów i osiem zbiórek.

Przegrana rywalizacja na tablicach

Największym problemem Spurs w dzisiejszym spotkaniu był brak fizyczności, na co zwrócił uwagę na konferencji tymczasowy trener drużyny Mitch Johnson. - Od pierwszego posiadania zaznaczyli swoją przewagę siłową. Nie mogliśmy przez to długo wejść w mecz. (...) (Porażkę) tłumaczę kwestiami fizycznymi. Było to dość rozczarowujące - przyznał szkoleniowiec po tym, jak jego drużyna przegrała rywalizację na tablicach 38-53.

Przed przerwą na Weekend Gwiazd Spurs czekają jeszcze trzy spotkania. Najbliższe drużyna z San Antonio rozegra już w nocy z soboty na niedzielę w Orlando, gdzie zmierzy się z miejscowymi Magic.

Źródło: Biuro Prasowe Jeremiego Sochana

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl