Dzisiaj, w piątek, 24 maja zawiadomienie zostało wysłane pocztą do Wrocławia. - Do takiego zawiadomienia ma prawo każda ofiara. Sprawiedliwości, choćby moralnej, można żądać po wielu, wielu latach – mówi mecenas Nowak.
W zawiadomieniu czytamy m.in.: „Zgłosił się do mnie Pan Przemysław Kowalczyk. Według jego relacji w czasie jego edukacji w Niższym Seminarium Duchownym w Legnicy, prowadzonym przez księży Franciszkanów w dniu 6 stycznia 1990 r. został wysłany przez swojego przełożonego ojca rektora Józefa Szańca z prośbą o odebranie korespondencji do Wrocławia. Miał ją odebrać w siedzibie Kurii Archidiecezji Wrocławskiej i przywieźć do Legnicy. Przełożony poprosił Pana Przemysława o to wieczorem. Na miejscu, we Wrocławiu okazało się, że korespondencja nie jest jeszcze gotowa i zaproponowano mu, że ma zostać na noc w pokoju gościnnym Archidiecezji.
W nocy, kiedy Pan Przemysław udał się na spoczynek do jego pokoju wszedł ksiądz kardynał Henryk Gulbinowicz. Był ubrany po cywilnemu. Dopytywał się o edukację i plany związane z drogą życiową mojego klienta. W pewnym momencie zapytał go: Czy nikt mu nie robi krzywdy oraz czy nikt go nie dotykał. Potem wsunął jego rękę pod kołdrę i zaczął go dotykać w majtki i masował jego miejsce intymne. Mój klient był zszokowany. Nie był w stanie się sprzeciwić. Gulbinowicz uśmiechał się. Już wtedy był najwyższym rangą duchownym w Archidiecezji Wrocławskiej. Sytuacja ta trwała kilka minut. Potem kardynał wyjął rękę z majtek mojego klienta, powiedział, że jest „ładnym chłopcem”. Potem wyszedł. Pokrzywdzony nie spał do rana. Bał się. W chwili zdarzenia pokrzywdzony miał szesnaście lat. Z całą pewnością zachowanie się kardynała miało kontekst seksualny. "
ZOBACZ TAKŻE: PRAWNICY KARDYNAŁA GULBINOWICZA OSTRZEGAJĄ MEDIA
Kiedy wrócił do seminarium Pan Przemysław oddał korespondencje przełożonemu. Jeden z kolegów ze starszego rocznika tego dnia pytał go czy był u Gulbinowicza. Rozmówca dopytywał czy wszystko było ok? Można było odnieść wrażenie, że kardynał jest znany z niewłaściwych zachowań wobec chłopców. Dawał do zrozumienia, że pyta go o kwestię seksualną kardynała.
O molestowaniu przez kardynała Gulbinowicza Przemysław Kowalczyk powiedział po raz pierwszy – 22 lata temu – dziennikarzowi miesięcznika środowisk LGBT „Inaczej”. Wywiadu udzielił niedługo po własnej próbie samobójczej, po której spędził dwa tygodnie w szpitalu psychiatrycznym. Mój klient udzielił wywiadu panu Sergiuszowi Wróblewskiemu. W razie potrzeby poda do niego kontakt. W tym tekście pojawia się passus o nadużyciu”.
W zawiadomieniu adwokat Przemysława Kowalczyka (ps. Karol Chum) wnosi także o „zażądanie teczki osobowej kardynała Gulbinowicza”: „Wnoszę o zwrócenie się do Kongregacji Nauki Wiary, czy w sprawie kardynała składano jakieś skargi do Watykanu oraz do nuncjatury papieskiej w Polsce. Trudno by skargi dotyczące tak wysoko postawionego hierarchy rozpatrywano w Polsce, skoro kardynał Gulbinowicz w Archidiecezji Wrocławskiej był i jest najważniejszym duchownym”.
Zdaniem mecenasa Artura Nowaka Prokuratura Okręgowa powinna wszcząć postępowanie w tej sprawie. - Wtedy będę wnioskować m.in. o przesłuchanie pana Przemysława przez prokuratora, w obecności biegłego psychologa – informuje mecenas Nowak.
