PO cenzuruje "generator zagrożenia". Wielka akcja okazała się niewypałem
Joanna Lichocka w „iPolitycznie” odniosła się do akcji Platformy Obywatelskiej, dotyczącej wygenerowania swoistego "mema" z karykaturą Jarosława Kaczyńskiego i podpisem "Ja jestem zagrożeniem".
W ramach głośniej internetowej akcji zaprojektowano "generator zagrożenia", w którym użytkownicy mogą wymyślić własne hasło dotyczące tego, dla kogo, ich zdaniem, prezes PiS "jest zagrożeniem". Zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości szybko obrócili ten mechanizm przeciwko opozycji, jednak na stronie pojawiła się cenzura. Wiele słów zostało zakazanych, poza wulgaryzmami, są to m.in. frazy: "Tuska", "Niemców", "Donalda", czy "komuchów".
Ocenzurowany "generator zagrożeń" stworzony przez PO. Lichocka: Wielka wpadka
- Z jednej strony jest to komiczne, bo przypomina kampanię Bronisława Komorowskiego. To jest kolejna wielka wpadka Platformy Obywatelskiej, tych wszystkich, pożal się Boże, sztabowców: pana Myrchy, pani Gajewskiej i innych Nitrasów. To pokazuje ich zasób intelektualny, ich poziom myślenia i pomysłowości. Oni potrafią tylko w nienawiść - oceniła posłanka PiS w programie "iPolitycznie".
- W momencie, gdy wydało się, że cenzurują tam słowa - w tym generatorze nie można nawet wpisać "jestem zagrożeniem dla ryżego" - Polacy oczywiście wymyślili, że generator PO z mechanizmem cenzury nie wyłapuje, jeśli wpisze się np. "t.u.s.k.a." - zauważyła.
- To jest komiczne, ale z drugiej strony pokazuje to, o czym mówił ostatnio Jarosław Kaczyński - to są polityczne dzieci. To jest poziom piaskownicy - skwitowała.

lena