Josue, kapitan Legii Warszawa o pobycie w areszcie po zdarzeniu z holenderską policją w Alkmaar. "To była okropna noc"

Jakub Jabłoński
Jakub Jabłoński
PAP/Leszek Szymański
Liga Konferencji. W czwartek minie tydzień od drastycznych wydarzeń przy okazji meczu Legii Warszawa z AZ Alkmaar w Holandii. Wynik tego meczu zdecydowanie poszedł w cień, a prym wiodły niestety pomeczowe dantejskie sceny z udziałem kapitana "Wojskowych" Josue oraz Radovana Pankova, a przede wszystkim holenderskiej policji. Portugalczyk w rozmowie ze Sportowymi Faktami zdecydował się przerwać milczenie i opowiedzieć co dokładnie się stało tamtej feralnej nocy z czwartku na piątek.

Najgorsza noc w życiu Josue. "Nigdy wcześniej nie doświadczyłem czegoś tak złego"

Josue zdecydował się przerwać milczenie po prawie tygodniu od dantejskich scen, które miały miejsce tuż po meczu Legii Warszawa z AZ Alkmaar w 2. kolejce fazy grupowej Ligi Konferencji (0:1). Mimo że Holendrzy ten mecz wygrali to mentalnie swoim zachowaniem zdecydowanie polegli. Konkretnie holenderska policja, która aresztowała jak się okazało niewinnych piłkarzy warszawskiego klubu.

Kapitan "Wojskowych" w rozmowie z Piotrem Koźmińskim z WP Sportowych Faktów przyznał, że nic złego nie zrobił ochroniarzom, poza krzykiem, który jak się okazuje był symptomem bezradności.

- Każdy, kto mnie zna, wie, że jak coś zrobię, to się potrafię do tego przyznać. Mam jaja, żeby to zrobić. A w tym momencie przysięgam ci na moją córkę: nie zrobiłem niczego złego, a wylądowałem w areszcie!

- przyznał portugalski piłkarz w rozmowie z WP Sportowymi Faktami.

Portugalczyk dziennikarzowi opowiedział dokładnie jak wyglądała cała sytuacja z jego perspektywy. W momencie, gdy piłkarz "Wojskowych" ogarnął się po meczu, wziął prysznic i zmierzał w kierunku autokaru, który stał tuż przy bramie wejściowej na stadionie w Alkmaar okazało się, że owa brama została zamknięta z powodu rozkazu policji.

- Trener pyta, dlaczego nie możemy wyjść. Ochroniarz mówi: "A ile mi zapłacisz, żebyście wyszli?". I zaczyna się śmiać. Trener się zdziwił i powiedział: "Uu, jakie to śmieszne". Wtedy ochroniarz odpowiada, że żartuje i powtarza: "Brama zamknięta, rozkaz policji". W tamtym momencie nadeszli Jacek Zieliński, kierowca i Sebastian, nasz kitman. Z tymi walizkami ze sprzętem. Kierowca otwiera bramę i nic się nie dzieje. Wtedy wszyscy wyszliśmy

- dodał Josue.

Jak następnie wspomina Portugalczyk z tamtego feralnego zdarzenia policja początkowo chciała tylko jednego gracza, chodziło o Radovana Pankova, który był podejrzany o pobicie jednego z ochroniarzy. Gdyby serbski piłkarz nie wyszedł z autokaru holenderska policja mogłaby szturmem wejść do pojazdu, w którym znajdowała się już prawie cała drużyna.

od 16 lat

- No więc siedzimy w autobusie i nagle do mnie, jako kapitana, dzwoni trener. On z przodu autobusu, ja z tyłu. Mówi mi, że policja ma wytypowanego podejrzanego, bo podobno jeden z ochroniarzy został poszkodowany. I tym podejrzanym jest Rasha Pankov. Zdziwiłem się. Trener mi powiedział wtedy, że policja domaga się, aby spędził noc na komisariacie. Ale nigdy nam nie powiedzieli, że w areszcie. A uwierz mi, to nie jest to samo. Ja wtedy mówię trenerowi, że jeśli Rasha pojedzie tam sam, to może mu się oberwać. Patrząc, jak się do nas odnosili, z jak wielką niechęcią, jak nas traktowali, byłem pewien, że jeśli Rasha będzie sam, to mu się dostanie. Powiedziałem, że on tam nie może jechać sam. Trener odpowiada, że tu nie ma pola do negocjacji

- wspominał.

Jak się okazało policja nie poprzestała jedynie na Radovanie Pankovie. Holenderskie służby następnie wytypowały drugiego podejrzanego w sprawie domniemanego pobicia jednego z ochroniarzy. Policja zarządała więc aby wyszedł z autokaru "zawodnik z czarnymi kolczykami". Nie trudno było się domyślić, że chodzi im właśnie o Portugalczyka. Już w tym momencie było wiadomo, że holenderska policja nie odpuści i podejrzani musieli spędzić noc w areszcie.

- Już wcześniej funkcjonariusze przekazali, że jeśli piłkarz nie wyjdzie, to wejdą do środka autobusu siłą. A to byłaby masakra. Nie twierdzę, że by nas pozabijali, ale byłoby "grubo". No więc Rasha mówi: "dobra, idę". Ale wtedy policjant mówi: "Nie, nie, nie. Jest już dwóch podejrzanych. Ten drugi nosi czarne kolczyki". Trener pyta: "Ale kim jest ten, co ma czarne kolczyki?". Policjant odpowiada: "Nie wiem. Ten z czarnymi kolczykami"

- dodał.

- Każdy, kto mnie zna, wie, że jak coś zrobię, to się potrafię do tego przyznać. Mam jaja, żeby to zrobić. A w tym momencie przysięgam ci na moją córkę: nie zrobiłem niczego złego, a wylądowałem w areszcie! Sam, z bardzo niepokojącą wizją. Wiedziałem, że jeśli nie wyjdę w piątek, to tam utknę. Bo w weekend instytucje nie pracują

- zarzekał się Josue.

Po nieprzespanej nocy w areszcie Josue przyznał, że to była najgorsza noc w jego życiu. Nigdy wcześniej Portugalczyk niczego podobnego nie doświadczył. Dodatkowo w piątkowy poranek kapitan "Wojskowych" jak wspomina w rozmowie z WP Sportowymi Faktami nawet jeden z policjantów, który potem go przesłuchiwał nie wiedział co on właściwie tutaj robi. Ta sytuacja jedynie uświadomiła, że sytuacja bezpośrednio po meczu z AZ była zwykłym pomówieniem holenderskich służb wobec dwóch niewinnych piłkarzy Legii.

- Jeden z policjantów powiedział do mnie, że nie wie, co tu robię. Wyjaśnił, że przekaże moje zeznanie prokuratorom postawionym wyżej. Powiedział, że według niego wyjdę wkrótce.

- wspominał.

- To była okropna noc. Nigdy wcześniej nie doświadczyłem czegoś tak złego, tak niesprawiedliwego. A uwierz mi, sporo w życiu przeszedłem. Tych godzin, niepewności i obaw, które mi wtedy towarzyszyły, nie życzyłbym największemu wrogowi. Wyszedłem z aresztu, ale zajmie mi trochę czasu, aby dojść do siebie mentalnie. Wiem, że muszę z tym żyć, ale z drugiej strony chciałbym się tego pozbyć, jak tych wszystkich rzeczy, które miałem wtedy na sobie.

- podsumował w rozmowie z Piotrem Koźmińskim z WP Sportowe Fakty.

LIGA KONFERENCJI w GOL24

Michał Probierz rozpoczyna swoją kadencję od wyjazdowego meczu z półzawodowymi Wyspami Owczymi. Rywal jest wymarzony, ale stawka wysoka - punkty w eliminacjach Euro 2024. W jakim składzie zaczniemy? Czy od początku zadebiutuje obrońca z włoskiej 3 ligi? Oto przewidywana jedenastka.

Możliwy skład reprezentacji Polski na Wyspy Owcze. Michał Pr...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Josue, kapitan Legii Warszawa o pobycie w areszcie po zdarzeniu z holenderską policją w Alkmaar. "To była okropna noc" - Gol24

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Q
Qwerty
Holandia! Co?! Ty kur.o!!
Wróć na i.pl Portal i.pl