Kacper Urbański - nowa gwiazda polskiej piłki na Euro 2024?

- O powołaniu dowiedziałem się trzy czy cztery dni wcześniej przed ogłoszeniem listy. Trener Probierz do mnie zadzwonił. To wielka duma dla mnie i rodziny. Zawsze marzyłem o grze z orzełkiem na piersi. Mój najbliższy cel to debiut.

Kacper Urbański, mimo swojego młodego wieku, już teraz jest uważany za jedną z największych nadziei polskiej piłki. Jego droga do reprezentacji Polski, choć wciąż na początkowym etapie, budzi poruszenie wśród kibiców. Pierwsze kroki na międzynarodowej arenie Urbański może postawić już podczas Euro 2024, co dla niego samego byłoby spełnieniem marzeń.

- Na tę chwilę wszyscy skupiają się na treningach i meczach towarzyskich. Później będzie można myśleć o turnieju. Na pewno powołanie byłoby niesamowitym uczuciem.

Urbański, jako zawodnik Bolonii, ma za sobą wyjątkowy sezon w Serie A. Klub, zaskakująco dla wielu, zajął wysokie, piąte miejsce, co pozwoliło mu awansować do Ligi Mistrzów po raz pierwszy od 60 lat. Sukces ten Urbański opisuje jako niesamowite doświadczenie, szczególnie dla młodego gracza, jakim jest on sam.

- Ten sezon był niesamowity. Awansowaliśmy do Ligi Mistrzów, to nie zdarzyło się w klubie od 60 lat. Miasto żyje tym sukcesem. Dla mnie jako nastolatka było niesamowitym uczuciem brać udział w sukcesie.

Urbański, pomimo że jeszcze nie zadebiutował w seniorskiej reprezentacji Polski, ma jasno określone cele i ambicje. Jego marzenie o grze w narodowych barwach wydaje się być na wyciągnięcie ręki, a współpraca z trenerem Michałem Probierzem może przynieść oczekiwane efekty na boisku.

- Moja nominalna pozycja to środek pomocy. Trener Probierz stara się rozmawiać na boisku i poza nim. Nie tylko poważnie, ale też żartując. Relacje są dobre.

Urbański, mimo sukcesów na włoskich boiskach, nie zapomina o swoich korzeniach. Lechia Gdańsk, klub, w którym stawiał pierwsze piłkarskie kroki, pozostaje dla niego ważnym punktem odniesienia. Wspomina również o kolegach z reprezentacji, którzy również mają przeszłość w tym klubie, co tworzy między nimi szczególną więź.

- Lechia zawsze pozostanie w moim sercu. Jestem gdańszczaninem, tam się urodziłem. Pamiętam debiuty Franka (Przemysław Frankowski - red.) czy Pawła (Dawidowicza - red.). Bardzo się wszyscy cieszymy, że w czwórkę, bo jest jeszcze Kuba Kałuziński, reprezentujemy właśnie Lechię.

Urbański nie kryje szacunku dla swoich kolegów z reprezentacji, a jednocześnie rywali w lidze włoskiej. Wymienia w tym kontekście Pawła Dawidowicza, z którym rywalizuje w Serie A. Opinie kolegów z Bolonii na temat Dawidowicza, mówiące o nim jako o "bardzo nieprzyjemnym defensorze", Urbański uważa to za komplement świadczący o wysokich umiejętnościach kolegi z drużyny narodowej.