Kaczyński o negocjacjach z Brukselą ws. KPO. Wskazał nieprzekraczalną granicę

Anna Piotrowska
Anna Piotrowska
Jarosław Kaczyński o negocjacjach ws. KPO: Największym problemem w rozmowach z Brukselą nie są nasze propozycje, ale wiarygodność drugiej strony.
Jarosław Kaczyński o negocjacjach ws. KPO: Największym problemem w rozmowach z Brukselą nie są nasze propozycje, ale wiarygodność drugiej strony. Fot. Sylwia Dąbrowa/ Polska Press
– Jeśli mielibyśmy absolutną pewność, że pieniądze z KPO i z budżetu głównego do nas popłyną i że nie będą już później kwestionowane, to rozważylibyśmy pewne posunięcia, granicą jednak jest nasza konstytucja, której nie możemy złamać – oświadczył Jarosław Kaczyński. Prezes Prawa i Sprawiedliwości stwierdził w najnowszym wywiadzie, że w rozmowach z Brukselą rząd stosuje zasadę elastyczności. Wskazał też największy problem w tych negocjacjach.

Jarosław Kaczyński w rozmowie z Polską Agencją Prasową odniósł się do utraty przez Prawo i Sprawiedliwości większości w sejmiku województwa śląskiego. Pytany, jak przyjął decyzje marszałka Jakuba Chełstowskiego o przejściu na "drugą stronę", prezes PiS odparł:

"Nie ukrywam, było to zaskoczenie mocno nieprzyjemne, ale cóż, takie rzeczy się zdarzają. Jeżeli pan Chełstowski chce być od następnej kadencji, a w końcu do wyborów samorządowych zostało troszeczkę więcej niż rok, w opozycji na Śląsku, to wybrał drogę dobrą, celną".

– Z tej sytuacji trochę się też śmieję. Pamiętam, co się działo na Śląsku, gdy w 2018 r. pan Wojciech Kałuża przeszedł do nas. Teraz przeszły aż cztery osoby, może nie wprost do Platformy, ale wiadomo, że ruch "Tak! Dla Polski" jest to przybudówka PO, i jakoś nie słyszę głosów oburzenia, wstrząsu moralnego nie widzę po drugiej stronie – dodał.

Dopytywany o przyczyny takiej decyzji Chełstowskiego, Kaczyński stwierdził, że jego wiedza na ten temat nie jest duża. Wskazał na "jakieś lokalne sprawy, być może nie tylko o politycznym charakterze". – Może nawet jakieś sprawy osobiste – dodał.

PiS traci większość w sejmiku woj. śląskiego. Kaczyński: Musimy uważniej obserwować...

W rozmowie nawiązano też do słów sekretarza generalnego PiS Krzysztofa Sobolewskiego o wyciąganiu przez kierownictwo partii "daleko idących" wniosków z tej sytuacji. Co to oznacza?

– Musimy uważniej obserwować różnych ludzi, którzy są wysuwani na wysokie, bardzo ważne stanowiska. Na pewno będziemy się zabezpieczali przed tego rodzaju błędami. Będziemy się jeszcze bardziej przyglądali różnego rodzaju powiązaniom, bo to często wpływa na sytuację. A wiemy, że tu nie wszystko było tak, jak można było sądzić – wyjaśnił były premier.

Rozmowy z Brukselą. Kaczyński wskazuje największy problem

W wywiadzie poruszony został również wątek relacji na linii Warszawa - Bruksela i wciąż blokowanych Polsce środków z Krajowego Planu Odbudowy. Przyznając, że pieniądze te by nam się przydały "dla podtrzymania szybkiego rozwoju Polski", Kaczyński wskazał "największy" problem w rozmowach z Brukselą. Jak podkreślił, nie są to nasze propozycje, ale wiarygodność drugiej strony.

– To jest pytanie, czy tam w ogóle chodzi o jakieś konkretne sprawy, czy wyłącznie o to, aby pomóc radykalnie opozycji w zwycięstwie, w uzyskaniu optymalnego z punktu widzenia głównie Niemiec wyniku wyborczego; PO to partia niemiecka, ciągle to powtarzam – dodał.

Lider PiS zwrócił uwagę, że Komisja Europejska żąda od Polski złamania porządku konstytucyjnego w naszym kraju. – To pokazuje jaki jest rzeczywisty stosunek UE do praworządności, do suwerenności, do traktatów – wskazał.

– Tu przede wszystkim jest pytanie o gwarancje. Mieliśmy uznanie KPO, mamy wszystkie podstawy do tego, żeby nam wypłacono pieniądze z KPO, ale widać nie pomagają oficjalne deklaracje składane w Polsce przez szefową KE Ursulę von der Leyen. Mamy do czynienia z zasadą kto silniejszy, ten lepszy. To jest zasada, która z całą pewnością w pewnym momencie doprowadzi do jakiegoś ciężkiego kryzysu, jeśli wręcz nie do tragedii, ale tam rozum śpi. Choć powtarzam, my ciągle jesteśmy elastyczni – mówił dalej Jarosław Kaczyński.

Dopytywany, na czym polega na "elastyczność", lider partii rządzącej odparł: "Na tym, że z nimi rozmawiamy, choć te pieniądze po prostu nam się należą i to powinno być od dawna oczywiste".

– Jeśli mielibyśmy absolutną pewność, że pieniądze z KPO i z budżetu głównego do nas popłyną i że nie będą już później kwestionowane, to rozważylibyśmy pewne posunięcia, granicą jednak jest nasza konstytucja, której nie możemy złamać – podsumował prezes PiS.

PAP, i.pl

od 16 lat

mm

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl