Grosicki do Glika: Come to Pogoń!
Glik od lipca nie ma klubu. Jego Benevento spadło do Serie C, w której Polak siebie po prostu nie widzi, bo mimo 35 lat na karku ma swoje ambicje. Choć w wielu ligach ruszył nowy sezon to stoper ciągle nie znalazł nowego pracodawcy.
Korzystając z przerwy Glik odwiedza kolejne miasta i regiony w Polsce. Był w swoim domu na Mazurach, w rodzinnym Jastrzębiu na meczu drugoligowego GKS-u ze Stomilem Olsztyn, ale i na żużlu. W towarzystwie Marcina Gortata i Jacka Bąka obejrzał mecz Motoru Lublin z Włókniarzem Częstochowa.
Co jednak z przyszłością Glika jako piłkarza? Tego nadal nie wiadomo. W czerwcu media donosiły o możliwym transferze do Palermo (Serie B), ale w ślad za tymi informacjami nie poszły żadne konkrety.
Agentem Glika jest Jarosław Kołakowski, którego syn Michał prezesuje pierwszoligowej Arce Gdynia. - Szukam Kamilowi zespołu, głównie na rynku włoskim. Czy możliwy jest jego powrót do Polski? Na to pytanie nie chcę odpowiadać - mówił pod koniec lipca Kołakowski senior w rozmowie z TVP Sport.
Możliwe, że "rynek włoski" wcale nie zaoferuje Glikowi poważnej oferty. Wówczas po zasłużonego reprezentanta Polski mógłby ruszyć któryś z czołowych klubów PKO Ekstraklasy. W Pogoni Szczecin obrońcę widzi jego przyjaciel, Kamil Grosicki.
- Bravo brachu! - napisał Glik do Grosickiego po awansie Pogoni w el. Ligi Konferencji.
- Come to Pogoń - odpowiedział w stylu tureckich kibiców Grosik.
Kamilowie Glik i Grosicki w czerwcu wypoczywali razem w Turcji. Czy transfer do Pogoni jest możliwy? Bez wątpienia drużyna ze Szczecina potrzebuje klasowego stopera. Wobec kontuzji Benedikta Zecha duet tworzą bowiem Danijel Loncar i Mariusz Malec. Przydałby się też na pewno nowy bramkarz, bo Dante Stipica od dłuższego czasu jest bez formy.

EKSTRAKLASA w GOL24
"Sen o Warszawie". Kibice Legii Warszawa oddali hołd bohater...
